Artykuł ekspercki

Jaki to był rok dla odpowiedzialnego biznesu? (2008)

20 sierpnia 2010

Autor: Bolesław Rok

Praktyka CSR rozwijała się w ubiegłym roku niezwykle żywiołowo. W zasadzie trudno znaleźć jakąś znaczącą firmę w Polsce, która na swoich stronach nie informowałaby dziś o swojej społecznej odpowiedzialności i nie deklarowała oddania zasadom CSR. Ale, co ciekawe, coraz częściej na deklaracjach się nie kończy.

W najbliższych   miesiącach   będziemy   obchodzić wiele rocznic związanych z początkiem zmian ustrojowych w Polsce, dwudziestoleciem nowe­go, demokratycznego ładu, rozwojem gospodar­ki wolnorynkowej.  Być może z tej okazji odbędą się dyskusje dotyczące także tego, co w trakcie tych dwudziestu lat wyda­rzyło się w sektorze biznesu, jak zmieniało się oblicze polskich przedsiębiorstw i świadomość kadry kierowniczej, czy udało się przejść od powszechnego u nas dwadzieścia lat temu stereoty­pu biznesu kierującego się niemal wyłącznie prawami dżungli do bardziej cywilizowanej, dojrzałej postaci biznesu odpowie­dzialnego. Odpowiedzialnego wobec społeczeństwa i pracow­ników, akcjonariuszy i klientów, środowiska przyrodniczego i partnerów biznesowych.Taka dyskusja jest bardzo potrzebna, gdyż wydaje się, że ubiegły rok pokazał niezwykle wyraźnie, do czego brak odpowiedzialności wśród uczestników rynku może prowadzić, także w Polsce. Dlatego zachęcając do dyskusji, warto podkreślić, że z punktu widzenia społecznej odpowiedzialności biznesu też możemy mówić o ważnej rocznicy. Ubiegły rok bowiem zakończył dziesięcioletni okres upowszechniania idei odpowiedzialnego biznesu w Polsce. Oceniając więc ten rok 2008, dobrze jest pamiętać, że możemy też oceniać efekty pewnego procesu, który rozpoczął się już w 1999 roku. Patrząc z tej perspektywy, łatwo dostrzec – chociaż nikt jeszcze takiej polskiej historii CSR nie napisał – że właśnie wtedy, dziesięć lat temu, pojawiło się wiele ważnych inicjatyw, które przy­czyniły się do pewnych zmian w postrzeganiu roli biznesu w społeczeństwie.

Dawno, dawno temu…

Rok 1999 był ważny nie tylko w Polsce Zaczął się od wystąpienia Sekretarza Generalnego ONZ Kofiego Annana w Davos, podczas którego przedstawiono ideę i zasady Global Compact, największej i najbardziej znaczącej obecnie inicjatywy CSR na świecie, a zakończył w Seattle, gdy gwałtowne demonstracje uświadomiły opinii publicznej, że oto ponad głowami rozmaitych partii politycznych powstaje zjednoczony ruch społeczny na rzecz demokratyzacji gospodarki, czyli „międzynarodówka obywateli”, jak to określił prof. E Morin w swoim słynnym wówczas tekście „Wiek XXI zaczął się w Seattle”. Jedno z haseł pojawiających się na transparentach organizacji pozarządowych mówiło wprost, że to właśnie poprzez odpowiedzialną i etyczną konsumpcję zmieniamy świat na lepszy. Można byłoby przypomnieć wiele innych inicjatyw, zarówno z tego okresu, jak i lat wcześniejszych, ale to chyba właśnie od 1999 roku te dwa światy – pozarządowy i korporacyjny, stały się wzajemnie dla siebie poważnymi partnerami, zarówno w wymiarze globalnym, jak i w poszczególnych krajach.

Myślę, że w jakiś tajemniczy sposób atmosfera z Davos i z Seattle udzieliła się również Polsce. To właśnie dziesięć lat temu, na początku roku 1999, odbyła się w Warszawie pierwsza publiczna dyskusja na temat CSR, z udziałem ponad 100 osób, zorganizowana przez Business Leaders Forum, pod patronatem Rektora Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie polscy menedżerowie z wielu firm mówili o tym, że „sukces firmy w dzisiejszych czasach zależy w coraz większym stopniu od jej społecznej odpowiedzialności”. Prof. Wojciech Gasparski przekonywał o roli etyki w działalności gospodarczej, a Michał Boni podkreślał, że społeczna odpowiedzialność firm powinna przejawiać się m.in. poprzez budowanie interakcji, wzmacniając w ten sposób tkankę społeczną.

W tym samym roku, w kwietniu, Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego zaprosiła przedstawicieli brytyjskiego Business in the Community, by wspólnie z menedżerami, zarówno korporacji ponadnarodowych, jak i polskich firm prywatnych, dyskutować o roli biznesu w społeczeństwie. Otwierając konferencję „Biznes dla demokracji”, Lidia Kuczmierowska, Prezes FRSO, mówiła wtedy o korzyściach zarówno dla firm, jak i dla społeczeństwa, wynikających z tej swoistej „działalności pożytku publicznego”. Prezentowała też wydany nieco wcześniej informator „Społeczne zaangażowanie biznesu w Polsce”, zawierający szczegółowe dane dotyczące strategii społecznego zaangażowania, pochodzące od ponad 100 firm z całej Polski.

Nie sposób tu wymienić wszystkich spotkań czy innych aktywności dotyczących społecznej odpowiedzialności, które odbywały się w tym przełomowym 1999 roku. Bo trzeba byłoby napisać szczegółowo m.in. o działalności Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce, która już istniała od roku, organizując m. in. konkurs o tytuł „Dobroczyńcy Roku” (3 498 nominowanych firm w ciągu dziesięciu lat), a właśnie w 1999 roku wydała ważne opracowanie: „Filantropia Szlachetna pomoc czy złoty interes? Jak przedsiębiorcy w Polsce wspierają działania społeczne”; czy o Fundacji Partnerstwo dla Środowiska, która też od roku prowadziła Program Czysty Biznes. Z okazji obchodzonego niedawno dziesięciolecia, Rafał Serafin mówił o 5000 firm, uczestniczących już w tym programie.

Powinienem oczywiście wspomnieć o spotkaniach małej, trzyosobowej, ale jednocześnie wyraźnie międzysektorowej grupy, które rozpoczęły się na jesieni 1999 roku i po paru miesiącach doprowadziły do powstania Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Na jedno z takich spotkań, 27 listopada 1999 roku, został przygotowany dokument zawierający ponad trzydzieści zasad odpowiedzialności ekonomicznej, społecznej i ekologicznej, które powinny być przestrzegane przez firmy przystępujące do FOB. Te zasady nadal, właściwie bez większych zmian, powinny być respektowane przez firmy, które chcą uchodzić za społecz­nie odpowiedzialne.

Nowa atmosfera

Nie tylko w środowisku pozarządowym dawało się odczuć tę nową atmosferę partnerstwa na rzecz odpowiedzialnego biznesu Warto przypomnieć, że właśnie w 1999 roku Commercial Union, chyba jako pierwsza firma w Polsce, umieściła swój Kodeks Etyczny w postaci płatnej, całostronicowej reklamy w Gazecie Wyborczej. Wtedy też firma ABB wydała w języku polskim Program zrównoważonego rozwoju, chyba pierwszy polski raport tego rodzaju, zaś Elektrownia Opole rozpoczęła proces budowania całościowej strategii społecznej odpowiedzialności. W publikacjach Business Leaders Forum pochodzących z 1999 roku (wydawanych wspólnie z firmą, która wówczas nazywała się Price Waterhouse) można było przeczytać po polsku nie­zwykle inspirujące wypowiedzi prezesów i menedżerów z BP, Body Shop, Levi Strauss i innych firm o roli biznesu w społeczeństwie.

Z różnymi informacjami na temat CSR można było zresztą zapoznać się także wcześniej. W Gazecie Wyborczej w sierpniu 1997 roku pod hasłem „Ludzki biznes” mówiono o „produktach społecznie odpowiedzialnych”, „przedsięwzięciach gospodarczych dobrze służących przyrodzie i społecznościom lokalnym” i bojkotowaniu przedsiębiorstw wykorzystujących pracę dzieci. Pierwsza poważna książka dotycząca tych zagadnień – „Przez zielone okulary Jak prowadzić interesy nie szkodząc sobie i innym” Paula Hawkena (angielski tytuł „The Ecology of Commerce A Declaration of Sustainability”), ukazała się w Polsce jeszcze wcześniej, bo w 1996 roku. W przedmowie Andrzej Kassenberg podkreślał, że „Hawken formułując zasady gospodarki samoodtwarzającej się, pokazuje konieczność odpowiedzialności biznesu nie tylko za efektywne zarządzanie swoim kapitałem, ale także za podtrzymywanie funkcjonowania przyrody i społeczeństwa”.

Należy też wspomnieć o poradnikach wydawanych przez Centrum Informacji Menedżera, m.in. o „Etyce w zarządzaniu” prof. Lidii Zbiegień-Maciąg, która w 1997 roku tak definiowała CSR: „Społeczna odpowiedzialność firmy oznacza, że jest ona moralnie odpowiedzialna i zobowiązana do rozliczenia się przed społeczeństwem ze swojej działalności”. Ale warto wie­dzieć, że pierwszy referat naukowy „Społeczna odpowiedzial­ność przedsiębiorstwa”, omawiający szeroko to nowe wówczas zjawisko, został wygłoszony jeszcze wcześniej, bo 25 listopada 1995 roku, w Akademii Ekonomicznej w Krakowie, przez prof. Annę Lewicką-Strzałecką i opublikowany rok później w książce „Etyczny wymiar przekształceń gospodarczych w Polsce”.

Te publikacje czytane były głównie przez studentów, bo przecież tak zazwyczaj jest, że to właśnie studenci czytają najwięcej. Organizacja AIESEC, wówczas pod kierunkiem Luizy Błaszczuk, od 1998 roku prowadziła program TWIN CaeSaR, organizując studencką konferencję o społecznej odpowiedzialności sektora biznesu, w maju 1998 roku w Lublinie. Na tej konferencji występowała m.in. prof. Janina Filek, która właśnie wtedy opublikowała pierwsze polskie tłumaczenie zasad CSR według Caux Round Table. Były także prezentacje dobrych praktyk, m.in. DHL. Badania przeprowadzone przez studentów posłużyły w 1999 roku m.in. do napisania pierwszej pracy magisterskiej: „Społeczna odpowiedzialność przedsiębiorstwa”, na SGH w Warszawie, przez Katarzynę Nowacką.

Przypominanie tego, co w polskim CSR wydarzyło się dziesięć lat temu, można zakończyć informacją, że w grudniu 1999 roku oficjalnie zainaugurowano działalność Centrum Etyki Biznesu Akademii Leona Koźmińskiego. Jednym z pierwszych przedsięwzięć na rzecz rozwoju CSR podjętych przez ten ośrodek, działający pod kierunkiem prof. Wojciecha Gasparskiego, było przygotowanie międzynarodowej sesji w Budapeszcie dotyczącej standardu SA8000, a później praca nad wprowadzeniem, wspólnie z Forum Odpowiedzialnego Biznesu, inicjatywy Global Compact do Polski.

Forum Odpowiedzialnego Biznesu szybko stało się partnerem także dla wielu innych organizacji zajmujących się różnymi aspektami CSR, stanowiąc w tym obszarze wyraźny punkt odniesienia. To właśnie w FOB wiele osób zdobywało doświadczenie i wiedzę, która szybko zaczęła się rozpowszechniać zarówno w środowisku biznesowym, jak i pozarządowym, wśród dziennikarzy i studentów szkół biznesu, wśród przedstawicieli administracji publicznej i branżowych organizacji biznesowych. Kiedy Forum Odpowiedzialnego Biznesu wydawało swój pierwszy Raport, podsumowujący ważne wydarzenia z 2002 roku, ówczesna Prezes, Małgorzata Greszta, pisała: „Gdybyśmy nie dokonali gruntownej selekcji, gdybyśmy świadomie nie zrezygnowali z przedstawiania wielu istotnych obszarów ponadobowiązkowego zaangażowania biznesu, to publikacja ta miałaby zapewne dziesięciokrotnie większą objętość”. Te słowa pokazują, że już wtedy dość dużo się działo w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu w Polsce.

Dlatego przypomnienie pierwszych inicjatyw z kręgu CSR w Polsce stanowi ważny punkt odniesienia do oceny tego, co wydarzyło się w ciągu następnych lat. A przede wszystkim pokazuje, jak na tym tle wyglądał ubiegły, 2008 rok. Przekonanie o istotnym znaczeniu idei społecznej odpowiedzialności dla zmiany sposobu funkcjonowania biznesu w Polsce, podzielane w 1999 roku przez niewiele osób, zaowocowało bowiem powstaniem szybko rozwijającego się ruchu społeczno-biznesowego. To właśnie współdziałanie organizacji pozarządowych z przedstawicielami sektora biznesu okazało się, podobnie jak w wielu miejscach na świecie, głównym czynnikiem decydującym o skutecznym upowszechnianiu postaw społecznie odpowiedzialnych w polskim życiu gospodarczym. Oceniając zatem ubiegły rok w kontekście tych wcześniejszych dziesięciu lat, trzeba podkreślić przede wszystkim to, co zmieniło się na czterech poziomach upowszechniania CSR w Polsce – na poziomie informacji, wiedzy, praktyki i otoczenia biznesu.

Informacje

Dziesięć lat temu informacje na temat społecznej odpowiedzialności w biznesie były raczej trudno dostępne poza wąskim kręgiem osób szczególnie zainteresowanych. Obojętność, a nawet niechęć do prezentowania CSR, trak­towanego jako „dywersja” w niemal powszechnie przyjmowanej wówczas ograniczonej wizji biznesu, i roli, jaką ten biznes miał spełniać w społeczeństwie, uniemożliwiała podjęcie poważnej dyskusji w szerszym gronie. Brak zrozumienia z tego wynikający, powodował, że sam temat był traktowa­ny dość marginalnie, a czasem wręcz pobłażliwie, przynaj­mniej w niektórych kręgach. Jeżeli to porównamy z obecną dostępnością informacji o CSR, to widzimy zdecydowanie odmienną sytuację. Ponad 800 artykułów na ten temat, któ­re ukazały się w ubiegłym roku w mediach, i setki spotkań w różnych środowiskach, to praca wielkiej armii osób zaanga­żowanych i zazwyczaj przekonanych, że społeczna odpowie­dzialność biznesu ma sens, tak dla biznesu, jak i dla społe­czeństwa.

Po tym gwałtownym przyśpieszeniu informacyjnym, jakie nastąpiło w ubiegłym roku, już w zasadzie nie wypada pytać: A co to jest społeczna odpowiedzialność biznesu? Każdy może łatwo dotrzeć do różnorodnych informacji na ten temat, zarówno na poziomie elementarnym, jak i nieco bardziej zaawansowanym Jeżeli więc teraz ktoś ogłasza ex cathedra, że oto właśnie po raz pierwszy w Polsce rozpoczyna dyskusję na temat CSR, albo podaje, że publikuje pierwsze w Polsce opracowanie na ten temat, to takie wystąpienia można traktować jako w najlepszym przypadku przejaw „in­telektualnego lenistwa”.

Dziś można dyskutować o szczegółach, o za kresie i formach wdrażania, o najlepszych praktykach, a więc o tym, jak to robić najlepiej, z największą korzyścią dla wszystkich interesariuszy, a nie o tym, na czym polega społeczna odpowiedzialność i czy w ogóle ma sens. Chociaż oczywiście nie oznacza to – i bardzo dobrze – że CSR nie ma swoich ideowych przeciwników. Dysku­sja, o ile jest oparta na rzetelnych argumentach, to konieczny element rozwoju.

W ubiegłym roku przeciwnikiem CSR okazał się np. prof. Grzegorz Kołodko, który w jednym z wywiadów podkreślał, że zarządzający „zostali wynajęci przez akcjonariuszy, by realizować funkcję celu właścicieli, którą jest maksymalizacja stopy zysku z zaangażowanego kapitału, a nie, by przejmować się tzw społeczną odpowiedzialnością przedsiębiorstwa”. To zresztą ciekawe, że wiele osób chcących zdystansować się wobec tej koncepcji mówi o „tzw społecznej odpowiedzial­ności”. Zdaniem prof. Kołodki „od troski o społeczną odpo­wiedzialność mamy państwo (…) To państwo odpowiada za kapitał ludzki, za spójność społeczną, za bezpieczeństwo, za środowisko naturalne, za infrastrukturę. To rządy, a nie bankierzy czy finansiści, muszą troszczyć się o przyszłe poko­lenia”. Szkoda, że nikt dyskusji w tym kontekście nie podjął, bo przecież relacja między państwem a biznesem to jeden z najbardziej „gorących” obecnie tematów.

Negatywną konsekwencją olbrzymiej ilości i różnorodności informacji na temat CSR – i to dało się zauważyć wyraźnie w ubiegłym roku – jest pewne rozmycie się znaczeniowe tego terminu „Społeczna odpowiedzialność biznesu” czy angielski skrót CSR, to terminy, które są ostatnio używane do wszystkiego, przez wszystkich i w różnych – czasem najdziwniejszych -kontekstach znaczeniowych. Trudno więc się dziwić, że gdy ktoś początkujący w tym zakresie trafi w Internecie na kilka „mało odpowiedzialnych” tekstów o odpowiedzialnym biznesie, to wnioski, jakie po tej lekturze wyciąga, nie są zbyt poważne. To oznacza, że informacji o CSR mamy bardzo dużo, ale rzetel­nej wiedzy brakuje.

Wiedza

Jeżeli patrzy się na rozwój wiedzy dotyczącej społecznej odpowiedzialności biznesu z perspektywy dziesięciu lat, to widać wyraźnie, że jej zasadnicza część jest właściwie na tym samym poziomie. To, co zostało sformułowane na ten temat w Pol­sce pod koniec lat dziewięćdziesiątych i rozwinięte do 2002, może 2003 roku, ciągle nie doczekało się w zasadzie istotnego wzbogacenia Jest to zastanawiające, gdyż choćby w roku 2008 ukazało się w Polsce – jak nigdy dotąd – przynajmniej osiem książek, zarówno autorskich, jak i będących pracami zbiorowy­mi, analizujących zagadnienie społecznej odpowiedzialności w różnych aspektach. I były to prace pisane przez ekonomistów, teoretyków zarządzania, etyków biznesu, politologów, socjolo­gów i przedstawicieli innych specjalności, a także konsultan­tów. Żaden poprzedni rok nie był tak znaczący pod względem ilości poważnych publikacji naukowych i menedżerskich na temat CSR, jak właśnie rok 2008. Potrafiłbym jednak wskazać najwyżej dwie spośród tych książek, i kilka artykułów, które ukazały się w zeszłym roku, wnoszących jakieś nowe idee do naszego rozumienia tego obszernego tematu, jakim jest rola biznesu w społeczeństwie.

Ale nawet te pozycje nie spotkały się z większym zainteresowaniem w kręgu osób zajmujących się zawodowo problema­tyką CSR, zarówno praktyków jak i teoretyków. Może jest tak dlatego, że trudno je przeczytać w Internecie, bo tam domi­nują prosto skonstruowane teksty popularne, powtarzające po wielokroć te same sformułowania. A może ta wiedza jest zbyt abstrakcyjna, tworzona w oderwaniu od realnych wyzwań, któ­re pojawiają się w odpowiedzialnym zarządzaniu – tu i teraz. To nie tylko polska przypadłość, że nauka i praktyka często się rozmijają. Zdecydowanie brakuje w Polsce rzetelnych projek­tów badawczych, które są coraz częściej zastępowane przez przypadkowe sondaże internetowe. Chociaż prawdą też jest, że niektóre przedsiębiorstwa w Polsce, zwykle te największe i naj­bardziej zaawansowane we wdrażaniu CSR, prowadzą własne badania, czasem niezwykle ciekawe, tyle że są one traktowane jako element budowania przewagi konkurencyjnej i dlatego nie są udostępniane innym.

W rezultacie nadal można usłyszeć – zarówno ze strony menedżerów, słuchaczy MBA czy studiów podyplomowych, jak i wybitnych przedstawicieli nauki w Polsce – że nie istnieją żadne solidne argumenty, które pokazują np. zależność po­między różnymi formami wdrażania CSR a konkurencyjnością przedsiębiorstwa, pomiędzy sposobem wprowadzania pro­gramu etycznego a lojalnością pracowników, pomiędzy typem przywództwa a korzyściami dla różnych grup interesariuszy wynikającymi z zaangażowania społecznego firmy. Na świecie szczegółowe badania dotyczące takich i innych, podobnych te­matów są prowadzone od szeregu lat i wiele zależności jest coraz bardziej oczywistych i dla praktyków, i dla teoretyków. Wiadomo jednak, że CSR jest w dużym stopniu uwarunkowany kulturowo i trudno bezkrytycznie przenosić do nas wyniki z in­nych rynków. Pod względem dostarczania rzetelnej wiedzy rok 2008 w Polsce nie był niestety zbyt znaczący.

Praktyka

Niezależnie od tego, że brakuje udokumentowanej wiedzy na temat korzyści płynących z CSR, najlepszych i najbardziej efektywnych – z punktu widzenia akcjonariuszy i interesariuszy jednocześnie – form wdrażania społecznej odpowiedzialności, to praktyka rozwijała się w ubiegłym roku niezwykle żywiołowo. W zasadzie trudno znaleźć jakąś znaczącą firmę w Polsce, która na swoich stronach nie informowałaby dziś o swojej społecznej odpowiedzialności. Zazwyczaj możemy przeczytać deklarację takiego typu (to przykład z jednej z firm): „Na każdym etapie naszej pracy chcemy działać etycznie, transparentnie i prospołecznie. Bierzemy pod uwagę interesy społeczne, ochronę śro­dowiska, jak i relacje z interesariuszami”.

Ale, co ciekawe, coraz częściej na deklaracjach się nie kończy – wbrew temu, co mówią niektórzy sceptycy. Studenci, którzy, przygotowując swoje prezentacje, muszą przytoczyć przynajmniej kilka kazusów z polskiego rynku, zazwyczaj zaskakują ta­kimi przykładami, które wcześniej w ogóle nie były znane, albo aktywnością w tym zakresie takich firm, o których nikt inny na­wet nie słyszał. Jeszcze dwa lata temu tego nie było.

Trudno się zatem dziwić, że choćby do tego Raportu nadesłano w tym roku rekordową liczbę dobrych praktyk, chociaż mogłoby się wydawać, że skoro Forum Odpowiedzialnego Bizne­su zaprezentowało już we wcześniejszych publikacjach około 350 dobrych, unikalnych praktyk, to ten „rynek” w końcu się wyczerpie. Oczywiście, wśród nadsyłanych opisów jak zwykle dominują przykłady zaangażowania społecznego, często z po­granicza filantropii, ale przecież to również jest jeden z waż­nych obszarów CSR. Chyba na tym etapie dojrzewania biznesu w Polsce nie powinniśmy oczekiwać zbyt dużej liczby wysoce innowacyjnych projektów wynikających z głębokiego zakorze­nienia zasad odpowiedzialności społecznej we wszystkich ob­szarach działalności firmy.

Ta wielka ilość dobrych przykładów społecznie odpowiedzialnej praktyki jest zwykle koordynowana przez pracowników, często młodych, znajdujących się na średnim poziomie zarządzania, zazwyczaj osobiście przekonanych o wielkiej wartości CSR i moralnej powinności dzielenia się z innymi. Wciąż jednak niewie­le jest firm w Polsce, które cały swój biznes budują w oparciu o CSR i niewielu jest przedstawicieli najwyższej kadry mene­dżerskiej, dla których CSR jest prawdziwym „sercem” biznesu. Kiedyś usłyszałem takie zdanie: „Mózgiem firmy jest IT, a ser­cem CSR” W Polsce jest to ciągle odległa przyszłość, przynaj­mniej jeżeli chodzi o ten drugi element. Mam nawet wrażenie, że dziesięć lat temu łatwiej było pozyskać rzeczywiste zaintere­sowanie top menedżerów zagadnieniami społecznej odpowie­dzialności niż obecnie.

Otoczenie biznesu

Istotną rolę odgrywa polityka gospodarcza. W rządowym raporcie o kapitale intelektualnym w Polsce, opracowanym w ubiegłym roku przez Zespół Doradców Strategicznych Pre­zesa Rady Ministrów, zapisano: „Polska może stać się najbar­dziej przyjaznym środowiskiem dla biznesu w Europie, jeśli skoncentrujemy się na pomaganiu firmom i przedsiębiorcom w zwiększaniu ich konkurencyjności, zamiast na ich kontrolo­waniu i nieuzasadnionym utrudnianiu ich rozwoju”. To wspa­niała wizja, szczególnie jeżeli byśmy – wzorem ostatnich dokumentów opublikowanych przez Komisję Europejską w 2008 roku – dodali, że chodzi o odpowiedzialną konkurencyjność. Trzeba robić wszystko, aby udało się to osiągnąć w najbliższych latach, szczególnie że np. w Indeksie Odpowiedzialnej Konku­rencyjności pozycja naszego kraju jest coraz niższa.

Truizmem jest stwierdzenie, że odpowiedzialne zarządzanie jest niezwykle trudne w nieodpowiedzialnym otoczeniu. Ale przecież, jeżeli administracja państwowa nie potrafi zapewnić odpowiedzialnego funkcjonowania rynku, poprzez właściwą politykę gospodarczą i rozmaite instrumenty zachęcające do odpowiedzialnych praktyk i pozwalające eliminować praktyki nieodpowiedzialne, to nie powinniśmy liczyć na to, że firmy będą rzeczywiście realizować zasady CSR w swoich codziennych działaniach.

W 2008 roku z inicjatywy UNDP w Polsce rozpoczęto prace nad określeniem wytycznych dla rządu w tym zakresie. Z pomocą ekspertów z PricewaterhouseCoopers została przygotowana całościowa propozycja, z określeniem priorytetów i instrumentów wsparcia. Niestety, dalszego ciągu nie widać. W Polsce kolejne rządy w mniejszym lub większym stopniu deklarowały zainteresowanie problematyką CSR od czasu wystąpienia pre­miera Buzka na konferencji Forum Odpowiedzialnego Biznesu w 2001 roku. Niestety, na deklaracjach się kończyło W ubie­głym roku zaczęło się to powoli zmieniać. Oprócz już istnie­jących struktur, które od kilku lat systematycznie „rozkręcają” temat, aktywnie włączyło się w te prace także Ministerstwo Gospodarki, choćby poprzez przygotowany ostatnio „Program działań na rzecz zrównoważonej produkcji i konsumpcji”.

Niezależnie od podejmowanych lub niepodejmowanych prac przez administrację, konsumenci w Polsce w coraz większym stopniu – jak wynika to choćby z sondaży zaprezentowanych w ubiegłym roku przez Rzeczpospolitą – oczekują społecznej odpowiedzialności od firm. Coraz bardziej dynamicznie rozwija się zainteresowanie etyczną konsumpcją, etycznymi zakupami i innymi aspektami idei fair trade. To nie jest jeszcze zmiana, która byłaby zauważalna statystycznie, ale – szczególnie w wielkich miastach – jest zauważalna „naocznie”.

Można zatem przypuszczać, że w najbliższych latach presja na firmy w zakresie bardziej odpowiedzialnego zarządzania, innowacyjnych projektów CSR, społecznie odpowiedzialnych produk­tów i procedur, zdecydowanie będzie rosła. Dziesięć lat temu – jak pokazywały to ówczesne badania – ta presja pochodziła głównie ze strony inwestorów zagranicznych, którzy narzucali pewne procedury w należących do nich spółkach działających na polskim rynku, a także ze strony partnerów handlowych na globalnym rynku.  Później zaczęła rosnąć presja ze strony orga­nizacji pozarządowych, a następnie – pracowników.

W 2008 roku jeszcze nic nie zmieniło się w tym zakresie, ale sądząc po różnych zapowiedziach, wkrótce możemy spodziewać się kolejnych form nacisku lub zachęty. Z pewnością najpierw ze strony administracji publicznej, bo z oczywistych wzglę­dów taki jest obecnie trend wszędzie na świecie – co widać bardzo wyraźnie od kilku miesięcy w różnych państwach Unii Europejskiej. A także ze strony konsumentów, bo świadomość obywatelska w Polsce powoli zaczyna się zmieniać i rosną także oczekiwania wobec biznesu. Pewnie także w wyniku tego, co udało się osiągnąć w ciągu tych ostatnich dziesięciu lat upo­wszechniania społecznej odpowiedzialności biznesu w Polsce – z pomocą Forum Odpowiedzialnego Biznesu i wielkiej już grupy osób i organizacji zaangażowanych w ten proces.

Autorzy