Artykuł ekspercki

Ile warte jest mokradło, czyli usługi ekosystemów i ich wycena

28 listopada 2014

Artykuł pierwotnie został opublikowany na stronie Chronmyklimat.pl

Pomysł wyceny wody, łąki czy mokradła wydaje się absurdalny. Co jednak, gdy okazuje się, że zniknięcie któregoś z tych elementów krajobrazu generuje wymierne straty dla przedsiębiorstwa? Dopiero wtedy wychodzi na jaw, że dobra te są cenne i że warto wydać fundusze na ich ochronę. Niestety, bardzo często jest już za późno.

Stopień uzależnienia gospodarki od usług ekosystemów doskonale pokazuje przykład tamy i zbiornika Binga, znajdującego się na największej wyspie Filipin – Luzon. Uruchomiona tam na początku lat sześćdziesiątych XX wieku elektrownia wodna miała moc 100 MW i była jednym z ważniejszych źródeł energii dla sieci zaopatrującej wyspę w prąd. W kolejnych latach rozpoczął się proces szybkiego niszczenia lasów w dorzeczu rzeki Agno, którą zagrodziła elektrownia. Był to skutek wzmożonej aktywności rolniczej i rozwoju osadnictwa na tym obszarze. Przyśpieszona erozja spowodowała, że do zbiornika zaczęła spływać duża ilość mułu. W 2001 roku jego ilość na dnie jeziora była oceniana na 3,5 miliona metrów sześciennych. W tym czasie elektrownia nie mogła pracować w sposób ciągły, a by w ogóle móc generować przy jej użyciu elektryczność, każdego roku z dna zbiornika trzeba było wydobyć 500 tys. metrów sześciennych mułu[1].

Obecnie trwają prace modernizacyjne, by umożliwić ciągłą pracę elektrowni i powiększyć jej moc do 120 MW. Przykład ten pokazuje, że ekosystem lasów deszczowych świadczył na rzecz filipińskiego producenta energii National Power Corporation usługi związane z ograniczaniem erozji i spływu mułu do zbiornika. Usługi, które bardzo łatwo można wycenić, szacując straty związane z ich zniknięciem. Składają się na nie nie tylko koszty corocznego pogłębiania zbiornika, ale także utracony dochód ze sprzedaży energii i koszty trwającego remontu.

Ograniczanie erozji gleby to tylko jedna z licznych usług, jakie ekosystemy świadczą dla biznesu. Można zaliczyć do nich także obszary takie jak: produkcja żywności, drewna i włókien; paliwa, surowce wykorzystywane w przemyśle (oleje, wosk czy guma), a także zasoby genetyczne[2]. Wszystkie te elementy nazywane są zbiorczo „zaopatrującymi” (ang. provisioning services). Do kolejnej grupy, nazywanej „regulacyjną” (regulating services), zalicza się – oprócz wspomnianego wcześniej ograniczenia erozji – także łagodzenie skutków ekstremów pogodowych i klimatu, neutralizację, rozkład i akumulację zanieczyszczeń i odpadów, a także zapylanie roślin. Trzecią grupą są „usługi kulturowe i rekreacyjne” (cultural services), takie jak piękny krajobraz czy atrakcje turystyczne. Ostatnie i najważniejsze, bo pozwalające istnieć pozostałym, są „usługi podstawowe” (supporting services), zwane także siedliskowymi. Zalicza się do nich: obieg węgla i wody w przyrodzie, tworzenie gleby czy fotosyntezę[3]. Usługi te są wykorzystywane w różnym stopniu w łańcuchu wartości firm. Przykładowo, dla oddziału Nestlé Waters działającego w północnej Francji i produkującego tam wodę mineralną, kluczowe jest zapewnienie czystej wody głębinowej, bez czego nie byłaby możliwa produkcja. Z kolei w przypadku Syngenty – firmy dostarczającej nawozy rolnikom w południowych Indiach – woda nie jest niezbędna do procesu produkcji, ma za to priorytetowe znaczenie dla jej klientów, stąd jej zasoby bezpośrednio przekładają się na wyniki sprzedaży[4].

Ile warte jest mokradło?

Kluczowe wydaje się jednak nie samo zwrócenie uwagi na fakt, że ekosystemy świadczą usługi na rzecz biznesu, lecz próba wyceny ich wartości. Dzięki temu możliwe staje się zmierzenie korzyści wynikających z ochrony środowiska, a przez to porównanie nie tylko różnych sposobów działania, ale także ekonomicznego uzasadnienia podejmowania działań na tym polu. A zatem, wracając do pytania, które pojawiło się w tytule: ile warte jest mokradło? Wyceny można dokonać na kilka sposobów. Z jednej strony można przyjrzeć się – podobnie jak to miało miejsce w przypadku tamy i zbiornika Binga na Filipinach – kosztom, których można by uniknąć, a także utraconym zyskom. Niestety, taką metodę w wielu przypadkach trudno zastosować, nie sposób też przewidzieć wszystkie koszty.

Dochodzą do nich bowiem: z jednej strony kwoty związane z dostosowywaniem się do zaostrzających się regulacji prawnych, będących odpowiedzią na niszczenie przyrody, z drugiej natomiast koszty wizerunkowe, które – choć trudne do wyceny – mogą być znaczne. Inną możliwością jest wycena zastosowania usług alternatywnych do tych oferowanych przez przyrodę. Przykładem może być porównanie kosztu budowy wałów przeciwpowodziowych i zbiorników retencyjnych do kosztów lasów namorzynowych i terenów podmokłych, które pełnią podobną funkcję. Inną ważną dla biznesu metodą pozwalającą na wycenę usług ekosystemów jest porównanie ich wartości z kosztem produktu zastępczego. Przykład może stanowić różnica w cenie identycznych domów, z których jeden stoi blisko ruchliwej głośnej drogi, a drugi zasłonięty jest przed hałasem przez mały las. W tym przypadku, jeżeli pozostałe zmienne pozostają identyczne, na różnicę w wycenie mają wpływ usługi, takie jak cisza czy krajobraz[5].

Korporacje chroniąc przyrodę dbają o swoje interesy

Wiele przedsiębiorstw traktuje obecnie koncepcję usług ekosystemów i dążenie do ich wyceny jako jeden z elementów zarządzania swoim wpływem na środowisko. Przykładem może być traktowanie przez Coca-Cola Company usług świadczonych przez ekosystemy jako kluczowych i dążenie do ich ochrony. Przejawem tego są opublikowane w 2013 roku Wytyczne dla zrównoważonego rolnictwa (ang. Sustainable Agricultural Guiding Principles), czyli zalecenia dla dostawców firmy. Podkreślono w nich liczne wymagania związane z koniecznością ochrony ekosystemów świadczących usługi dla firmy. W dokumencie wyszczególniono takie elementy, jak ochrona źródeł wody i naturalnych siedlisk, ze szczególnym uwzględnieniem tych, które świadczą usługi na rzecz firmy (zwierząt zapylających czy niszczących szkodniki). Dokument wskazuje także na konieczność właściwego użycia nawozów i środków ochrony roślin[6]. Innym przykładem jest Unilever – firma, dla której ogromne znaczenie ma olej palmowy, pozyskiwany w przeważającej ilości z malezyjskich i indonezyjskich plantacji. Począwszy od 2004 roku firma bardzo dużą wagę przykłada do pozyskiwania surowca w sposób odpowiedzialny. Szczególne znaczenie ma poczynione w 2013 roku zobowiązanie, by do roku 2020 olej palmowy kupowany przez firmę pochodził wyłącznie z plantacji prowadzonych zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, posiadających stosowne certyfikaty[7].

Okazją by przyjrzeć się, jak krok po kroku można wykorzystać wycenę usług świadczonych przez ekosystemy do podejmowania decyzji biznesowych, jest problem, przed jakim stanęła firma Veolia Environment. Jest ona jednym z podmiotów wchodzących w skład partnerstwa dostarczającego wodę i odbierającego ścieki z Berlina. W 2010 roku okazało się, że dotychczasowe miejsce zrzutu wody z oczyszczalni ścieków znajduje się zbyt blisko źródeł wód podziemnych dla miasta. Musiano znaleźć nowe, ekonomicznie racjonalne zastosowanie dla tego liczącego około 290 ha. obszaru, dotychczas pełniącego głównie funkcje rekreacyjne. Koncepcja zakładała rozpoczęcie uprawy roślin energetycznych, jednak wybór ostatecznego scenariusza został poprzedzony analizą opartą właśnie na wycenie wartości usług ekosystemów.

Przygotowano cztery scenariusze: 1) zastosowanie jedynie małych zmian infrastrukturalnych, 2) obsadzenie 100 ha. roślinami energetycznymi jednego gatunku, nawadnianych za pomocą wód podziemnych, 3) obsadzenie tego obszaru dwoma gatunkami, zamiast jednego, 4) obsadzenie tego obszaru dwoma gatunkami roślin energetycznych i nawadnianie ich za pomocą wody pochodzącej z oczyszczalni ścieków. W ramach analizy scenariuszy zwrócono uwagę na funkcje pełnione przez poszczególne ekosystemy, walory krajobrazowe, przepływy wodne, ilość plonów na tym obszarze, a nawet ilość poszczególnych gatunków zwierząt zapylających i walczących ze szkodnikami. W efekcie, w wyniku porównania 9 zmiennych, zdecydowano się na wybór trzeciego scenariusza. Był on najbardziej korzystny w szerokiej perspektywie, choć gdyby brać pod uwagę jedynie zyski finansowe, wygrałby scenariusz drugi. Scenariusz numer trzy, dzięki dywersyfikacji upraw, uzyskiwał nad pozostałymi przewagę na polu zachowania bioróżnorodności i walorów krajobrazu. Na pozostałych polach generował wartości zbliżone do pozostałych, przy czym w zakresie zysków ekonomicznych ustępował, jak już zostało wspomniane, scenariuszowi drugiemu[8].

Rachunek ekonomiczny – ocalić lasy

Zarządzanie ekosystemami z perspektywy usług przez nie świadczonych nie jest proste. Podstawową trudność stanowi ich rozpoznanie, na co ma wpływ brak pełnej wiedzy o powiązaniach istniejących w ekosystemie, a także ograniczanie się w tym podejściu do jednego przedsiębiorstwa. Również wycena, szczególnie takich czynników, jak bioróżnorodność, zmiany klimatu czy potencjalne korzyści wynikające z istnienia pewnych gatunków, jest trudna do oszacowania. Metoda ta nie obejmuje także dóbr, które nie są powiązane z żadnym ekosystemem – paliw kopalnych i surowców mineralnych. Podejście takie nie uwzględnia też ogólnego wpływu przedsiębiorstwa na otoczenie w perspektywie długoletniej i na całej długości łańcucha wartości.

Wydaje się jednak, że potraktowanie czystego powietrza, wody czy łagodniejszej pogody jako usług świadczonych przez ekosystem ludziom znacznie ułatwia analizowanie działań firm i ocenę efektywności ich projektów proekologicznych. Dzieje się tak nawet pomimo wszelkich ograniczeń tej metody czy dylematów moralnych związanych z wyceną bezcennych dóbr natury. Okazuje się bowiem, że mają one wartość materialną, nieraz bardzo wysoką, jak pokazuje przykład tamy Binga. Najczęściej jednak poznajemy ją właśnie w chwili, gdy danej usługi natura nie może nam już wyświadczyć, a jej odpowiednik trzeba zakupić na rynku. Dopiero wtedy korzyść z istnienia lasu deszczowego – regulacja erozji – staje się wymierną wartością, którą można wycenić kosztami pogłębiania zbiornika wodnego.

Pojawia się pytanie: czy rachunek ekonomiczny nie spowodowałby, że taniej byłoby przeznaczyć środki na ograniczenie deforestacji niż na pogłębianie zbiornika i kupowanie energii z innych źródeł? Odpowiedź na nie wymaga wcześniejszych dogłębnych analiz, na ilu polach firma zależna jest od przyrody i jakie zyski dzięki niej osiąga.

Przypisy

[1] Raport o tamach w regionie Cordillera przygotowany przez Cordillera People’s Alliance, 2001. [http://www.internationalrivers.org/files/attached-files/021214.corddams.pdf], dostęp z 1.11.2014.

[2] Chodzi tu przede wszystkim o materiał genetyczny znajdujący się w organizmach żywych, który wykorzystujemy (np.: penicylina otrzymywana z grzyba Penicillium), lecz także o cechy budowy niektórych z organizmów, które stają się inspiracją do dokonywania nowych wynalazków i wdrażania udoskonaleń technicznych.

[3] Portal Usługi ekosystemów na podstawie „Milenijnej oceny ekosystemów” przygotowanej przez ONZ, 2005 r., [http://uslugiekosystemow.pl/?q=baza-wiedzy/uslugi-ekosystemow/co-to-sa-uslugi-ekosystemow], dostęp 1.11.2014.

[4] Guidelines for identifying Business risks and opportunities arising from ecosystem Change. Version 2.0, WBCSD, Meridian Institute, World Resources Institute, 2008.

[5] Wszystkie formy wyceny wartości usług ekosystemów można znaleźć w referacie prof. dr hab. Tomasza Żylicza pt.: Wycena usług ekosystemów leśnych, przedstawionym 15 października 2013 roku. Jest on dostępny pod adresem: [http://www.npl.ibles.pl/sites/default/files/referat/referat_zylicz_t.pdf].

[6] Wytyczne dla zrównoważonego rolnictwa w Coca-Cola Company [http://assets.coca-colacompany.com/bb/28/0d592b834e9d8fd9afcccb1829b6/sustainable-agricultural-guiding-principles.pdf], dostęp z 2.11.2014.

[7] Strona firmy Unilever [http://www.unilever.com/sustainable-living-2014/reducing-environmental-impact/sustainable-sourcing/sustainable-palm-oil/our-targets/], dostęp z 2.11.2014.

[8] Guide to Corporate Ecosystem Valuation, WBCSD, 2011.

Autorzy

Piotr Domański

Piotr Domański