Kim jesteśmy
Współpraca
Programy
Konkursy
Baza wiedzy
„Jesteśmy krajem tolerancyjnym, otwartym na różnorodność”. To dosyć powszechnie panujące przekonanie, które wybrzmiewa chociażby w wynikach badań TNS OBOP dla Międzykulturowego Centrum Adaptacji Zawodowej IPSiR UW dotyczących poziomu tolerancji w Polsce przeprowadzonych na reprezentatywnej grupie Polaków. Według nich 75 proc. Polaków nie przeszkadzają imigranci – są gotowi na to, żeby z nimi pracować lub mieć ich za sąsiadów.
A jak to wygląda w praktyce? Badania opinii publicznej są wskaźnikiem dotyczącym deklaracji , a nie faktycznych przekonań czy zachowań respondentów – w pewnym sensie sprawdzamy więc nie to, jacy respondenci są, ale to za jakich chcą być uważani. Badania opinii publicznej nie wskażą więc czy badane osoby faktycznie dyskryminują grupy mniejszościowe – cudzoziemców, osoby z innych grup etnicznych, kobiety czy osoby z niepełnosprawnością. Taką dyskryminację „przyłapaną na gorącym uczynku” są w stanie zweryfikować na przykład tzw. testy dyskryminacyjne. Testy dyskryminacyjne polegają na tym, że dwóch testerów różniących się między sobą narodowością (lub inną cechą) próbuje skorzystać z tej samej usługi.
Aby sprawdzić jak faktycznie traktowani są cudzoziemcy w naszym kraju. Instytut Spraw Publicznych przeprowadził eksperymentalne badania dotyczące równego traktowania cudzoziemców w dostępie do usług w Warszawie. To już kolejne badanie zrealizowane przez ISP z użyciem wspomnianych testów dyskryminacyjnych (po badaniach rynku pracy, gdzie Polak i cudzoziemiec o porównywalnych kwalifikacjach starali się o tę samą pracę oraz badaniach rynku mieszkaniowego, w których testerzy polscy i cudzoziemscy odpowiadali na ogłoszenia dotyczące wynajmu mieszkania).
W styczniu i lutym postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda sytuacja w przypadku usług bankowych oraz rozrywkowych (klubów nocnych). Za przejaw nierównego traktowania uznaliśmy odmienną reakcję selekcjonerów klubowych (niewpuszczenie testerów do klubu lub zaproponowanie im innej opłaty za wstęp) lub obsługi w banku w stosunku do Polaków i do obcokrajowców (brak gotowości do założenia konta lub inna jakość obsługi klienta cudzoziemskiego).
Badania wskazują jednoznacznie, że przypadki nierównego traktowania cudzoziemców mają miejsce tu i teraz, w stolicy naszego kraju. I to zarówno w dostępie do klubów, jak i do usług bankowych. Warto w tym miejscu dodać, że nie były to sytuacje nagminne. Czy jednak powinniśmy reagować dopiero po osiągnięciu określonej liczby punktów usługowych, w których dochodzi do nierównego traktowania cudzoziemców?
Na co dokładnie wskazują wyniki? Jeśli chodzi o kluby to w dwóch przypadkach na 25 wpuszczono jedynie testerów polskich – ani testerzy arabscy, ani azjatyccy nie zostali wpuszczeni. Oficjalnym powodem niemożności wejścia do klubu była konieczność okazania zaproszeń lub potwierdzenie wcześniejszej rezerwacji. Najbardziej jaskrawym przykładem nierównego traktowania cudzoziemców było wyproszenie testerów arabskich z kolejki, zanim w ogóle podeszli do selekcjonerów. Poza tym do jednego klubu nie wpuszczono testerów azjatyckich, których poinformowano że w klubie trwa impreza zamknięta. Kilka minut później do tego samego klubu wpuszczono testerów arabskich i polskich.
Oprócz tak ewidentnych przykładów nierównego traktowania jak niewpuszczenie testerów cudzoziemskich do klubu zdarzały się również przypadki zażądania wyższej opłaty od Arabów i Azjatów. Poza tym w jednym z klubów kazano testerom arabskim rozpiąć kurtki – podczas testerzy azjatyccy i polscy mogli wejść do klubu bez spełnienia takiego warunku. Można zastanawiać się nad przyczynami takiego zachowania w stosunku do testerów arabskich. Być może zadziałał stereotyp Araba-terrorysty, który pod kurtką chowa arsenał broni i tylko czeka na możliwość otwarcia ataku na klubowiczów?
Również w oddziałach bankowych nie można mówić o równym traktowaniu klientów cudzoziemskich i polskich. Testerzy azjatyccy na 25 prób nie mogli założyć konta w 5 przypadkach, a w szóstym tester uzyskał informację, że dostanie mailem potwierdzenie czy założenie konta jest możliwe. Z kolei Białorusini spotkali się z odmową w 9 przypadkach – testerzy polscy we wszystkich oddziałach bez problemu mogli założyć konto.
Pozostaje pytanie czy usługodawca ma prawo odmówić założenia konta cudzoziemcowi, który przebywa w Polsce legalnie na podstawie wizy studenckiej i otrzymuje stałe miesięczne dochody? Przepisy w prawie nie regulują tego wprost. Mamy oczywiście tzw. ustawę antydyskryminacyjną, ale w praktyce to banki mają swoje wewnętrzne regulaminy zakładania kont. Warto podkreślić, że zarówno w przypadku gdy bank odmawia założenia konta ze względu „na procedury” (np. brak posiadania PESELu) jak i w sytuacji gdy pomimo braku formalnych barier pracownik odmawia założenia konta, mamy do czynienia z dyskryminacją (w pierwszym wypadku pośrednią, w drugim z bezpośrednią). Naszym zadaniem było jednak bliższe przyjrzenie się funkcjonowaniu doradców bankowych.
W trzech z pięciu badanych banków (testerzy wizytowali pięć filii każdego z pięciu banków) możliwe było założenie rachunku bankowego przez cudzoziemców. W pozostałych dwóch cudzoziemscy spotkali się z odmowami – w jednym z nich odmówiono takiej usługi we wszystkich przypadkach, w drugim w ponad połowie (w pozostałych przypadkach doradcy deklarowali gotowość założenia rachunku pomimo faktu, że nie zezwala na to regulamin wewnętrzny banku). Doradcy często nie mieli pewności co do sposobów postępowania z klientem cudzoziemskim, często radzili się innych doradców lub porozumiewali się z osobami z centrali.
Poza przypadkami odmowy założenia konta, testerzy cudzoziemscy mieli do czynienia również z innymi formami nierównego traktowania – z obsługą gorszej jakości. Niekoniecznie zachowania te wypełniają przesłanki prawnej definicji dyskryminacji, tym niemniej świadczą o tym, że klienci cudzoziemscy są traktowani odmiennie od polskich. Dla przykładu, doradca rzadziej przedstawiał się z imienia i nazwiska cudzoziemcom niż Polakom. Poza tym w czasie powitania rzadziej podawał im rękę. Testerzy polscy jawili się obsłudze banków jako klienci bardziej atrakcyjni – częściej oferowano im inne produkty bankowe, częściej byli informowani o promocjach funkcjonujących w banku, częściej zachęcano ich do skorzystania z usług banku.
Co ciekawe, na poziomie indywidualnych rozmów z testerami (poza drobnymi, ewidentnymi przypadkami) ich nierówne traktowanie było w zasadzie niewidoczne. Testerzy byli raczej zgodni co do tego, że nie czuli się gorzej traktowani. Dotyczyło to w szczególności usług bankowych – zazwyczaj mogli oni przecież założyć konto. Dopiero po analizie danych pochodzących z arkuszy obserwacyjnych które mieli do wypełnienia testerzy i po podliczeniu odpowiedzi okazywało się, że nierówne traktowanie jest faktem. Przykładowo, w jednym z oddziałów tester polski spędził 15 minut, gdzie dokładnie dowiedział się o wszystkich warunkach i korzyściach z założenia konta podczas gdy tego samego dnia testerowi azjatyckiemu wręczono jedynie regulamin założenia konta, a jego rozmowa z doradcą trwała około dwóch minut.
Nierówne traktowanie cudzoziemców ma więc nierzadko charakter ukryty, bardzo trudny do wytropienia. Stanu rzeczy nie zmienia nawet rozmowa z samymi zainteresowanymi. Wielu z nich jest przekonanych, że póki nie zostaną wprost obrażeni czy pobici, dyskryminacji nie ma. Stąd tak ważne jest monitorowanie ich sytuacji właśnie przy użyciu testów dyskryminacyjnych i lobbowanie na rzecz poprawy jakości życia cudzoziemców w Polsce – same grupy mniejszościowe nie upomną się „o swoje”.
dr Maryla Koss-Goryszewska
Źródło: Blog Instytutu Spraw Publicznych na Tokfm.pl
Kliknij TUTAJ, aby przejść do artykułu.