Artykuł ekspercki

Prywatny wkład w międzynarodowy rozwój?

17 grudnia 2012

Autorka: Renata Putkowska, Forum Odpowiedzialnego Biznesu

Jeśli uda się wykorzystać rosnące chęci i poczucie współodpowiedzialności sektora prywatnego, rządy i organizacje międzynarodowego mogą zyskać istotnego partnera oraz dostęp do nowych technologii, dodatkowych środków finansowych i specjalistycznej wiedzy. Niezbędne są do tego przejrzyste ramy efektywnej współpracy publiczno – prywatnej. Bez nich, zaangażowanie biznesu może niebezpiecznie pogłębiać fragmentaryczność programów współpracy rozwojowej i ich problemy z efektywnością.

Sektor prywatny chce być partnerem międzynarodowej współpracy na rzecz rozwoju. Dlatego uczestniczy w globalnych spotkaniach i konferencjach (Corporate Sustainable Forum podczas Rio+20), rozwija własne projekty wspierające np. Milenijne Cele Rozwoju, transferuje coraz większe fundusze do krajów rozwijających się i aktywnie poszukuje możliwości takiej współpracy. Mimo to, międzynarodowy system współpracy na rzecz rozwoju przez pierwsze 50 lat swojego funkcjonowania wyznaczał sektorowi prywatnemu rolę wpierającą, i to w niewielkim zakresie. Co prawda statystyki OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju – koordynuje oficjalną pomoc rozwojową) zawierają tzw. prywatne przepływy w ramach pomocy rozwojowej (private flows), rozumiane jako inwestycje bezpośrednie, inwestycje portfelowe oraz kredyty eksportowe[1], ale nie zliczają niezależnych wpłat i nakładów na projekty rozwojowe korporacji (oprócz działań Billa i Melindy Gatesów) i fundacji korporacyjnych.

Mimo że potrzebę współpracy publiczno – prywatnej podkreślano we wszystkich najważniejszych dokumentach pomocy rozwojowej[2], długo była to raczej kurtuazja niż realny plan współdziałania. Jednym z istotnych punktów tej dyskusji są kolejne raporty The Hudson InstituteThe Index of Global Philanthropy and Remittances, które od pierwszego wydania wskazują, że od 1992 roku sektor prywatny i osoby indywidualne (w ramach działań filantropijnych, woluntarystycznych i przekazów pieniężnych) rokrocznie przekazują do krajów rozwijających się kilkukrotnie większe środki niż oficjalna pomoc rozwojowa[3].

Także spadek zaangażowania finansowego głównych donorów (w efekcie tzw. zmęczenia pomocą rozwojową oraz stagnacji w globalnej gospodarce) oraz samodzielność działania na rzecz rozwoju takich podmiotów jak Chiny, Turcja czy kraje muzułmańskie (których nie chcą koordynować swoich projektów i strategii z oficjalną pomocą rozwojową), uświadomiły społeczności międzynarodowej potrzebę dużo szerszej niż dotychczas współpracy.

Podmioty zainteresowane tym tematem z nadzieją spoglądają na plan określenia Celów Zrównoważonego Rozwoju (Sustainable Development Goals), zaprezentowany na konferencji Rio+20 w czerwcu tego roku. Sektor prywatny zgłasza chęć uczestniczenia w ich określaniu i realizacji, ponieważ dyskutowane są m.in. takie cele, które biznes już stara się realizować, czyli promocja zrównoważonej produkcji i konsumpcji, upowszechnianie ekologicznych źródeł energii czy tworzenia tzw. zielonych miejsc pracy.

Chęci, cele i ograniczenia

Analiza działań największych i aktywnych w zakresie CSR korporacji[4] pokazuje, że wiele z nich ma własne programy/strategie wprost odwołujące się do realizacji Milenijnych Celów Rozwoju. Można też zauważyć, że tego typu zaangażowanie ewoluuje z filantropijnego transferu pieniędzy w stronę rozbudowanych i długofalowych projektów.

Można wskazać na kilka cech charakterystycznych korporacyjnych projektów na rzecz rozwoju. Firmy najczęściej wspierają te Cele, które są najbardziej związane z podstawą ich działalności gospodarczej (branża spożywcza wspiera programy walczące z niedożywieniem, branża technologiczna działa na rzecz dostępu do edukacji etc.). Do działania wykorzystują głównie własne „know – how” oraz wewnętrzny kapitał – ludzki, technologiczny, materialny i finansowy, co może pozytywnie wpływać na obniżanie kosztów działań. Skala działania zwykle ogranicza się do rynku lokalnego, chociaż zdarzają się inicjatywy realizowane jednocześnie w wielu oddziałach danej korporacji na całym świecie (program firmy Aviva „Street to School”) lub w obszarze danego regionu. Programy miewają zintegrowany charakter (wspierać więcej niż jeden Cel jednocześnie) i czasem odbywają się wielopoziomowo (w centrali firmy, wśród jej konsumentów i klientów oraz dostawców/kanałów dystrybucji).

Można też zauważyć, że powyższe projekty realizowane są w oparciu o wzorce biznesowe – cechuje je duży profesjonalizm w zakresie zarządzania, komunikowania i promocji, czy pomiaru efektywności.  Wiele projektów ma charakter długotrwały i rozwojowy – firmy starają się je monitorować i dokonywać ewaluacji oraz niezbędnych dostosowań. Warto też zwrócić uwagę, że sektor prywatny ma świadomość własnych słabości i potrzebę legitymizowania społecznego swoich działań na rzecz rozwoju, więc często angażują do współpracy inne przedsiębiorstwa, podmioty wyspecjalizowane, administrację publiczną i organizacje pozarządowe.

Jednocześnie można dostrzec szereg zagrożeń wiążących się z włączaniem sektora prywatnego w działania na rzecz rozwoju. Przedsiębiorstwa nie pochodzą z wyboru i nie podlegają demokratycznemu procesowi kontroli społecznej. Działania podejmowane przez firmy są więc niejako wyłączone spod kontroli społecznej, rozpoczynając od konstruowania planu danego projektu czy wyboru Celu, który będzie wspierany. Wyraźna jest też dysproporcja w zainteresowaniu niektórymi problemami społecznymi, co może powodować nierównomierny rozwój i poczucie niesprawiedliwości. Kolejną kwestią jest zasadność (legitymizacja) działań sektora prywatnego w sferze publicznej. Wracając do klasycznej „piramidy CSR” podstawową powinnością podmiotu gospodarczego jest odpowiedzialność ekonomiczna i prawna. Jeśli więc projekty społeczne/CSR stoją w sprzeczności do działań firmy w powyższym zakresie, można podejrzewać ją o próby „odkupienia” swojego nieetycznego operowania za pomocą programów społecznych. Istnieje też zagrożenie promowania kontrowersyjnych wzorców konsumpcyjnych (kreowanie potrzeb na towary luksusowe, kupowanie produktów w jednorazowych opakowaniach, przywiązanie do marki), które mogą okazać się wyjątkowo zdradliwe dla osób o niskich dochodach.

Z punktu widzenia systemu współpracy na rzecz rozwoju istnieje poważne zagrożenie, że dodatkowe (i rosnące) środki – jeśli nie podlegają monitoringowi i koordynacji z innymi programami – mogą tylko pogłębiać problem fragmentaryczności wsparcia oraz mimowolnie rozwijać nieprawidłowości gospodarcze (korupcja, nepotyzm, szara strefa). Także „wyręczanie” lokalnych administracji w działaniach sfery publicznej (służba zdrowia, edukacja, budowa infrastruktury) może zdjąć z niej poczucie odpowiedzialności i uzależniać od pomocy z zewnątrz.

Prace nad współpracą

By maksymalizować potencjał i minimalizować zagrożenia, powstają różnego rodzaju platformy współpracy międzysektorowej w zakresie rozwoju. Do tego typu przykładów można zaliczyć m.in. partnerstwa publiczno – prywatne, dedykowany program SIDA (Swedish International Development Cooperation Agency) – Business for Development oraz koncepcję The Growing Inclusive Markets (GIM) promowana przez UNDP.

Przykład tzw. PPP (public – private partnership, partnerstwa publiczno – prawatne) pokazuje, że wypracowanie takiego mechanizmu, który byłby skuteczny i rzeczywiście wspierający rozwój nie jest proste. Zaletą tego mechanizmu jest możliwość pozyskania nowych środków na cele publiczne, poprawa efektywności projektów publicznych oraz kontrola publiczna nad działaniami prywatnymi (w przeciwieństwie do projektów sprywatyzowanych). Jednak mimo rosnącego zainteresowanie PPP (m.in. w Europie), mechanizm ten jest wykorzystywany głównie do finansowania dużych, krajowych przedsięwzięć infrastrukturalnych, takich jak: transport kolejowy, mosty, systemy transportu miejskiego, a nie działań społecznych [5].

Co więcej, według danych Banku Światowego, najwięcej infrastrukturalnych PPP w latach 1990 – 2011 zostało przeprowadzonych w 10 krajów rozwijających się: Brazylii, Indiach, Rosji, Chinach, Meksyku, Argentynie, Turcji, Filipinach, Malezji i Indonezji (ponad 60% wszystkich projektów)[6]. Jedynie 8% wszystkich projektów w latach 1990 – 2011 odbyło się w krajach Afryki Subsaharyjskiej[7]. Jednocześnie można znaleźć przykłady z przeszłości, które pokazują, że nieetyczne działania firm w ramach sektora usług publicznych prowadziły do ograniczania ich dostępu dla osób o niższych dochodach[8]. Dlatego realizowanie projektów PPP w ramach podstawowej infrastruktury powinno odbywać się w sposób przejrzysty oraz z uwzględnieniem dialogu i mechanizmów kontroli społecznej. Mimo to pojawiają się pierwsze instytucje, które wykorzystują ten mechanizm na szeroką skalę we własnych działaniach na rzecz rozwoju. Przykładem jest duńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które w latach 2003 – 2012 zainwestowało 750 mln euro w 75 PPP (wkład sektora prywatnego wyniósł 1.48 mld euro) dotyczących m.in. udostępniania zielonych technologii oświetleniowych w Afryce [9].

Ciekawym przykładem są działania szwedzkiej organizacji rozwojowej SIDA (Swedish International Development Cooperation Agency), która od 2010 roku realizuje program Business for Development (B4D). W jego ramach przedsiębiorstwa mogą prowadzić projekty samodzielnie lub też uczestniczyć w tworzeniu krajowej strategii współpracy rozwojowej.

Budżet B4D na rok 2012 wyniósł 23 mln € – podobną kwotę SIDA wydała na projekty zrealizowane w ramach tego mechanizmu w 2011 roku, a w planie jest zwiększenie budżetu projektu do 36 mln €[10]. Od 2010 roku SIDA testuje różne narzędzia do wspierania biznesu w działaniach na rzecz rozwoju. Obecnie przewidzianych jest kilkanaście różnych dróg współpracy, takich jak fundusz na badania i testy oraz modernizację produkcji, wspieranie przedsiębiorczości społecznej czy tworzenie tzw. klastrów[11]. Na wsparcie mogą liczyć przede wszystkim działania: skierowane do grup społecznych o niskich dochodach, współgrające ze strategią rozwoju danego państwa – beneficjenta oraz odpowiadające na potrzeby lokalnego rynku i mające szansę na pozytywny efekt. Główne atuty szwedzkiego rozwiązania to partnerskie podejście do biznesu i poszukiwanie takiej drogi wsparcia, która odpowiada na realne problemy sektora prywatnego zainteresowanego działaniami na rzecz rozwoju (koszty modernizacji produkcji, ryzyko inwestycyjne, nakłady na badania).

UNDP (United Nations Development Programme) w 2006 roku rozpoczął inicjatywę The Growing Inclusive Markets (GIM), która jest platformą globalnej współpracy między sektorem prywatnym i publicznym na rzecz inkluzywnego modelu gospodarczego, opierającego się na koncepcji rozwoju społecznego oraz wspierającego realizację Milenijnych Celów Rozwoju. Inicjatywa pełni rolę międzynarodowej platformy wymiany doświadczeń i wiedzy specjalistycznej oraz katalizatora nowych działań, badań oraz promowania inkluzywnego modelu biznesowego. Obecnie w swojej bazie ma ponad 160 studiów przypadków[12] z całego świata, które opisuję praktyczną realizację koncepcji „inclusive business”. Stałym elementem większości opisanych przypadku, jest wskazanie konkretnych problemów i ograniczeń, na które miał odpowiedzieć dany projekt oraz opis jego efektywności w zakresie: ekonomicznym, społecznym i ekologicznym. Co ważne, inkluzywny model biznesowy nie jest propozycją tylko dla międzynarodowych korporacji – zarówno raporty powstające w ramach GIM, jak i poszczególne studia przypadków pokazują, że tego typu działalność sprawdza się także w małych i średnich przedsiębiorstwach, które operują na poziomie lokalnym czy regionalnym. Program nie przewiduje wsparcia finansowego, co wydaje się szczególnie istotne przy transformacji modelu biznesowego i może być głównym powodem stosunkowo niewielkiego zainteresowania tą ideą.

Polskim akcentem może być GreenEvo – Acelerator Zielonych Technologii (AZT)[13] – projekt Ministerstwa Środowiska mający na celu międzynarodowy transfer polskich technologii sprzyjających ochronie środowiska. W ramach projektu wytypowane zostają najlepsze polskie rozwiązania takie jak: technologie oczyszczania ścieków, przetwarzania odpadów niebezpiecznych czy rozwiązania wspierające wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, które uzyskają kompleksowe wsparcie w:

  • znalezieniu odpowiednich źródeł dofinansowania działań podejmowanych przez firmy,
  • promowaniu ich w Polsce i na arenie międzynarodowej,
  • identyfikacji korzystnych kierunków ekspansji zagranicznej dla ich technologii, w tym korzystanie z zagranicznych misji handlowych oraz organizacyjnego wsparcia udziału w targach międzynarodowych,
  • podnoszeniu kwalifikacji poprzez szkolenia specjalistyczne,
  • rozwijaniu wiedzy o rynkach zagranicznych,
  • ochronie własności przemysłowej.

Do tej pory w projekcie wzięło udział 40 firm, głównie z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. GreenEvo mimo stosunkowo niewielkiego zakresu, wydaje się ważnym doświadczeniem na polskim rynku. Pozwala bowiem na testowanie takich elementy współpracy publiczno–prywatnej, jak partnerskie ustalanie potrzeb danego projektu, poszukiwanie wspólnych korzyści czy wykorzystywanie własnych zasobów i kompetencji do budowania oraz rozwoju takiej współpracy.

Warto też wspomnieć o tematycznych platformach współpracy publiczno–prywatnej na rzecz rozwoju, takich jak: Sustainable Energy for All (działania na rzecz upowszechniania dostępu do zrównoważonych źródeł energii)[14] czy Business Call to Action (realizacja Milenijnych Celów Rozwoju poprzez działania sektora prywatnego)[15]. Ich zakres nie jest duży, ale mogę pełnić w międzynarodowych warunkach (podobną do GreenEvo na polskim rynku) testującą rolę.

Czas na strategię

Polskie działania na rzecz rozwoju w ramach oficjalnej pomocy rozwojowej, choć nie są jeszcze zbyt zaawansowane, mogłyby skorzystać z międzynarodowych doświadczeń współpracy z sektorem prywatnym.

Szczególnie, że według Edelman Annual Trust Barometer z 2009 roku, w opinii 71% Polaków, biznes, rząd i organizacje trzeciego sektora powinny wspólnie działać na rzecz walki z takimi zjawiskami, jak kryzys finansowy czy zmiany klimatu[16]. Co więcej, wiele polskich przedsiębiorstw, w tym przedsiębiorstw państwowych (branża wydobywcza i energetyczna) jest już obecnych w krajach rozwijających się – bezpośrednio lub poprzez swoje łańcuchy dostaw[17]. Niestety, mimo zaangażowania większości z nich w CSR na polskim rynku, przeważnie nie mają one strategii odpowiedzialnego działania na innych rynkach i nie informują opinii publicznej o warunkach, w jakich tam operują[18]. Pozostaje żywić nadzieję, że próby współpracy, takie jak opisany wcześniej GreenEvo pomogą w tym, by deklarowane przez rząd przejście Polski z krajów – odbiorców pomocy rozwojowej do grupy krajów tę pomoc finansujących, odbywało się zgodnie z aktualnymi trendami oraz uwzględnieniem doświadczeń bardziej zaawansowanych państw, np. Szwecji.

Podsumowując, w dyskusji na temat prywatnego wkładu w międzynarodowy rozwój często pojawiają się głosy, że biznes powinien działać na tym polu przede wszystkim jako pracodawca i stymulator handlu. Bez wątpienia sektor prywatny stara się sprostać tym oczekiwaniom (choć i w tym zakresie znalazłoby się jeszcze wiele kwestii do poprawienia), ale jednocześnie rosną jego chęci i możliwości działania w obszarach innych niż ekonomiczny.  Społeczność międzynarodowa może zareagować na to w dwojaki sposób – albo próbować włączyć biznes jako nowy, silny podmiot na partnerskich zasadach albo kontynuować kurtuazyjne deklaracje o chęci współpracy bez konkretnych przedsięwzięć w tym zakresie. Aktywne budowanie partnerstwa będzie wymagało zarówno nakładów pracy, jak i środków. Wybór drugiej opcji byłby w tym kontekście łatwiejszy, ale skutkowałby rezygnacją z kontroli społecznej nad działaniami biznesu oraz z szansy na harmonizację wysiłków publicznych i prywatnych w tak newralgicznym obszarze jakim jest rozwój. Warto pamiętać, że zarówno w scenariuszu pierwszym, jak i drugim najwięcej do zyskania lub stracenia mają Ci, którzy powinni być w centrum zainteresowania współpracy na rzecz rozwoju – mieszkańcy krajów najsłabiej rozwiniętych i rozwijających się.

 

[1] Dane za stroną internetową: http://stats.oecd.org/Index.aspx?DataSetCode=TABLE1 – dostęp z 20.09.2012

[2] M.in. w Deklaracji Paryskiej nt. Skuteczności Pomocy z 2005 roku oraz Programie działań z Akry z 2008 roku, a także w Milenijnych Celach Rozwoju – w celu ósmym.

[3] Hudson Institute, The Index of Global Philanthropy and Remittances 2012, Nowy Jork 2011, online: http://www.hudson.org/files/publications/2012IndexofGlobalPhilanthropyandRemittances.pdf   – dostęp z 13.12.2012

[4] W powyższym artykule wzięte pod uwagę zostały: Anglo American, Aviva, BASF, Bayer, Cisco, Coca – Cola, Danone, Ericsson, HP, Johnson&Johnson, Microsoft, Nestlé, Petrobras, P&G, SAB Miller, Shell, Siemens, Tetra Pak, Unilever czy Vodafone.

[5] Kappeler A., Nemoz M., Public-private partnerships in Europe – before and during the recent financial crisis, European Investment Bank, 2010, s.23

[6] Online: http://ppi.worldbank.org/explore/ppi_exploreRankings.aspx

[7] Tamże

[8] Przykład boliwijskiego miasta Cochabamba: http://www.citizen.org/documents/Bolivia_%28PDF%29.PDF

[9] OECD, The role of the private sector in the context of aid effectiveness, 2011, s.28, dostęp online: http://www.oecd.org/development/aideffectiveness/47088121.pdf

[10] Sidas’s Business for Development Program Update, 2012, dostęp online: http://www.sida.se/Global/KAPSAM/B4D/B4D%20Program%20Update%202012.pdf

[11] Online: http://www.sida.se/English/Partners/Private-sector/Business-for-Development-B4D/New-forms-of-dialogue-and-collaboration/

[12] Online: http://cases.growinginclusivemarkets.org/countries

[13] Na podstawie: http://www.greenevo.gov.pl

[14] http://www.sustainableenergyforall.org/

[15] http://www.businesscalltoaction.org/

[16] Online: http://www.edelman.pl/trust/ogolnoswiatowy_kryzys_zaufania/

[17] Analizę działań firm z polskim kapitałem na rynkach krajów rozwijających się przeprowadzili Mielechow P.,  Piskalski G., w ramach badań „Corporate social responsibility of Central European business on overseas markets”. Raport “CSR and Polish business on foreign markets” jest dostępny online: http://www.centrumcsr.pl/files/CentrumCSRPL_CSR_on_foreign_markets.pdf.

[18] Tamże: żadna z firm, z którymi nawiązano kontakt nie miała w planach wdrożenia wytycznych OECD, wyznaczających standardy w zakresie rzetelności, przejrzystości działalności gospodarczej, zaangażowania przedsiębiorców w rozwój lokalnych społeczności, a także ich wiarygodności w relacjach z pracownikami.

Autorzy