Kim jesteśmy
Współpraca
Programy
Konkursy
Baza wiedzy
Tłumaczenie: Urszula Bluszcz
W przemówieniu na Światowym Forum Gospodarczym w Davos 25 stycznia 2008, potentat oprogramowania komputerowego wezwał do „kreatywnego kapitalizmu”, który powinien być zwrócony ku biednym krajom, gdzie potrzeby ludzi są, zdaniem Gatesa, ignorowane.
Musimy znaleźć sposób na to, aby kapitalizm służył nie tylko bogatym, ale i biednym ludziom. – powiedział Bill Gates światowym liderom biznesu podczas Forum.
Gates nie traci wiary w kapitalizm – nadal uważa go za najlepszy system gospodarczy. Jednak, w wywiadzie dla Wall Street Journal, przeprowadzonym w jego biurze w Redmond przyznał, że niedoskonałości kapitalizmu zaczęły go niepokoić, a skutki nieposkromionej działalności biznesowej widział na własne oczy w takich miejscach jak slumsy w południowoafrykańskim Soweto. I rozmawiał o tym z dziesiątkami ekspertów w dziedzinie chorób i biedy.
Jest w szczególności zaniepokojony tym, że postęp w dziedzinie technologii, opiece zdrowotnej i edukacji pomaga raczej bogatym i pomija najbiedniejszych.
3 tygodnie temu, w trakcie powrotu z wakacji w Nowej Zelandii, Gates wyjął swój żółty notatnik i spisał swoje przemyślenia na temat tego, dlaczego kapitalizm, dobroczynny dla tak wielu, omija znaczną część świata. Te notatki były podstawą jego wystąpienia na corocznej konferencji w Davos dla światowych liderów biznesu, polityków i organizacji non profit. Gates proponuje, by firmy skupiały się również na budowaniu produktów i usług dla biednych. Taki system miałby podwójny cel: generowanie zysku i poprawa życia tych, którzy nie korzystają w pełni z dobrodziejstw kapitalizmu.
DAVOS 2008
Przemówienie Billa Gatesa w Davos daje pewien wgląd w jego cele, w związku z prowadzoną przez siebie działalnością charytatywną w ramach Fundacji Billa i Melindy Gates’ów. Gates widzi swoją rolę w pobudzaniu firm do działania. Idea zachęcania przedsiębiorstw do wykorzystania swoich innowacyjnych myślicieli do działania na rzecz najbardziej potrzebujących, nawet poza możliwościami rynkowymi, to coś, co z całą pewnością musi być zrobione – twierdzi.
Jego przemyślenia na temat filantropii są uważnie śledzone ze względu na jego ogromny sukces biznesowy. Założona przez niego 8 lat temu organizacja charytatywna zaczęła szybko się powiększać po tym, jak Warren Buffet, przyjaciel Gatesów, zdecydował się przeznaczyć 31 miliardów dolarów.
Służąc biednym
Jednak argument Gates’a co do potencjalnej rentowności służenia biednym wzbudza sceptycyzm. Bardzo wielu ludzi znajduje się na samym dole piramidy, ale wielkość dokonywanych transakcji jest tam tak mała, że prywatnym przedsiębiorcom zazwyczaj nie opłaca ingerować w taki rynek– mówi William Easterly, profesor Uniwersytetu New York i twórca Banku Światowego.
Inni zwracają uwagę na fakt, że problem biedy stał się dla Billa Gatesa priorytetem dopiero po tym, jak już zarobił miliardy na światowym gigancie Microsoft.
Gates przyznał, że początkowo Microsoft miał mało wspólnego z działalnością charytatywną. Nie skupialiśmy się na potrzebach najbardziej potrzebujących, mimo, że tanie komputery osobiste z pewnością są narzędziem ułatwiającym odkrywanie leków oraz innych rzeczy o szerokim zastosowaniu i umożliwiają wzrost dostępności Internetu – powiedział.
Mimo że fundacja Microsoftu działa już od około dwudziestu lat, dopiero w 2006 roku zaczęła ona na poważnie eksperymentować z oprogramowaniem w biednych krajach w sposób, który byłby zgodny z założeniami „kreatywnego kapitalizmu” Billa Gatesa. Wcześniejszy program , oferował „nagie” oprogramowanie i alternatywną formę płatności za PC w krajach Trzeciego Świata.
Wraz z przemówieniem Davos Bill Gates wstępuje do szeregów tych, którzy są zgodni co do tego, że nieskrępowany kapitalizm nie może rozwiązać rozległych problemów społecznych. W szeregach tych znajduję się m.in. Muhammad Yunus, bangladeski ekonomista, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2006 roku za stworzenie systemu mikrokredytów dla ubogich. W swojej nowej książce Yunus nazywa kapitalizm „półrozwiniętym”, nastawionym wyłącznie na zysk, pomijającym satysfakcję czerpaną z pomagania innym.
Kluczem do planu Billa Gatesa będzie dla biznesu dedykowanie najlepszych ludzi kwestiom biedy – podejście, które uważa za bardziej skuteczne niż tradycyjne dotacje czy wolontariat. Rządy powinny wprowadzić taką politykę i tak rozdysponować pieniędzmi, by stworzyć zachęty finansowe dla biznesu na poprawianie życia biednych. Jeśli możemy spędzić początkowe dekady XXI wieku znajdując sposoby na zaspokojenia potrzeb biednych w taki sposób, w jaki generujemy zyski, znajdziemy zrównoważony sposób na redukcję biedy na świecie.
W wywiadzie Bill Gates podkreślał, że nie wzywa do fundamentalnej zmiany współczesnej formy kapitalizmu. Zacytował Adama Smitha, którego traktat „Bogactwo Narodów” przedstawia logiczne podstawy dla egoizmu, który jest motorem kapitalizmu, w tym takich korporacji, jak Microsoft. I to nie powinno się zmienić ani na jotę.
Adam Smith mówi jednak coś więcej. To zostało napisane przed „Bogactwem Narodów”, powiedział Gates, kartkując książkę Adama Smitha z 1759 roku, pt. „Teoria uczuć moralnych”. Autor dowodzi w niej, że ludzie czerpią przyjemność również z „życzliwości”, czyli chęci pomagania.
Rozmowa o „moralnych uczuciach” może wydawać się zaskakująca w wydaniu człowieka, którego sposób prowadzenia biznesu jest tak agresywny, że zwrócił na siebie urzędy antymonopolowe. Jednak Gates przyznał, że jego sposób myślenia o kapitalizmie ewoluował przez lata. Swoją przemianę z giganta software’u do filantropa nakreślił w czerwcowym wystąpieniu przed absolwentami Harvardu, wspominając, jak on sam w roku 1975 kończąc studia na Harvardzie, niewiele wiedział o nierównościach na świecie. Dopiero zdobyte doświadczenia, w tym podróże do Afryki i Indii, pomogły mu zwiększyć tę świadomość.
Właśnie w przemówieniu na Harvardzie, Bill Gates po raz pierwszy zaprezentował ideę „kreatywnego kapitalizmu”. W tym czasie miał jednak rozmyte wyczucie znaczenia tego określenia. Dla doprecyzowania swoich myśli, zdecydował się przygotować wystąpienie w Davos.
1 stycznia, tuż po rodzinnych wakacjach, już na pokładzie samolotu w Auckland w Nowej Zelandii, podczas trwającego 21 godzin, licząc dwa postoje, powrotu do Seattle zaczął przygotowywać swoje wystąpienie.
Bill Gates był pod dużym wpływem szwedzkiego eksperta zdrowia Normana Borlauga, agronoma, który otrzymał w 1970 roku Pokojową Nagrodę Nobla za Zieloną Rewolucję, która przyczyniła się do gwałtownego wzrostu produkcji żywności. Również długa rozmowa z żoną, Melindą, w pierwszym tygodniu stycznia, nadała ostateczny kształt przemówienia Gatesa.
Zakładając w 2000 roku fundację, Bill Gates zrozumiał, że istniała powszechna krytyka programów pomocowych. Pomoc USA była często uzasadniana szerszymi celami Zimnej Wojny i najczęściej nie skutkowała poprawą życia najbiedniejszych. Programy zakończone sukcesem, jak np. Zielona Rewolucja, były przyćmiewane przez rosnącą świadomość negatywnych efektów ubocznych, jakie spowodowały na środowisku i lokalnych kulturach.
Tymczasem, korporacje takie jak Microsoft przekazały ogromną ilość pieniędzy i produktów krajom rozwijającym się bez szukania zrównoważonego wzrostu. Darmowe oprogramowanie Microsoft w niektórych krajach spowodowało szerokie wykorzystanie komputerów, podczas gdy w innych miejscach takie działanie nie daje żadnych rezultatów.
Jego rosnąca świadomość takich ograniczeń wywołała nowe przemyślenia na temat podejścia biznesu do biednych krajów. Podczas kolacji niedaleko Seattle w 2004 roku, Gates spotkał jednego z wiodących myślicieli w tym zakresie, C.K. Prahalada, profesora Uniwersytetu w Michigan, autora „Fortuny u stóp piramidy”. W późniejszym artykule pod tym samym tytułem, prof. Prahalad wysnuł wniosek, że cztery miliardy najbiedniejszych ludzi stanowią ogromny rynek dla firm, które są skłonne choćby spróbować na nim zadziałać.
Pośród książek, które znacząco wpłynęły na Billa Gatesa znajdują się także „Tajemnica kapitału”, „Dobry kapitalizm, zły kapitalizm oraz ekonomia wzrostu i dobrobytu” oraz „Dolny miliard”. Lektura tych książek utwierdziła go w przekonaniu, że wiodące firmy powinny znaleźć sposób na włączenie najbiedniejszych w globalny rynek. Masz ludzi, którzy nakłaniają firmy do powiedzenia: spójrz, tych ludzi jest bardzo dużo.
Bill Gates w swoim przemówieniu zamierzał zwrócić uwagę na kilka programów, które „rozszerzają zakres sił rynkowych”, włączając przedsięwzięcie Światowej Organizacji Zdrowia wraz z indyjskim twórcą szczepionki, polegające na sprzedaży szczepionek przeciwko zapaleniu opon mózgowych w Afryce za dużo mniej niż do tej pory dostępne szczepionki. Będzie też naświetlać nowy program, mający na celu ułatwienie afrykańskim producentom kawy dostęp do konsumentów kawy w krajach bogatych. Nie potrzebujemy wysokich podatków. Chcielibyśmy, żeby świat dostrzegł, że niektórzy liderzy światowi próbują coś stworzyć.
Do tego stopnia, że przemówienie Billa Gatesa jest odpowiedzią na krytykę starań krajów rozwiniętych wobec krajów biednych. Jednym ze stałych krytyków jest Easterly, prof. Uniwersytetu w New York, którego książka z 2006 roku „Brzemię białego człowieka” znajduje niewiele dowodów na korzyści z 2,3 trylionów dolarów przeznaczonych na pomoc zagraniczną w ciągu ostatnich pięciu dekad.
Gates powiedział, że bardzo mu się ta książka nie podobała. Swoje uczucia ujawnił w styczniu 2007 roku podczas panelu dyskusyjnego z panem Easterly, prezydentem Liberii Ellenem Johnson Sirleaf i szefem Banku Światowego Paulem Wolfowitzem. W wypełnionej przez uczestników spotkania sali w Davos, Easterly zauważył, że cała pomoc na rzecz Afryki nie pomogła pobudzić gospodarki na Czarnym Kontynencie. Gates, podnosząc głos, odparł, że przecież są inne miary sukcesu niż tylko wzrost gospodarczy, takie jak wzrost stopy umiejętności czytania i pisania czy ilość uratowanych istnień dzięki szczepionkom przeciwko ospie. Nie obiecuję, że życie dziecka spowoduje wzrost PKB – zażartował – Wydaje mi się, że to życie jest wartością.
Na komentarze Gatesa, Easterly odpowiedział: żywotny interes w pomaganiu jest tak mocny, że odpiera zmianę i ignoruje krytykę. Wspaniale jest pomagać biednym, jednak uważam, że „filantropi” powinni być odporni na krytykę.
Wiara w technologię
Wiarą Gatesa w technologię jest to, że może ona przyczynić się do rozwiązania nawet najtrudniejszych problemów. Warto przytoczyć tutaj osobę Juliana Simona, nieżyjącego od niedawna profesora biznesu, który wykazywał, że wzrost bogactwa i technologii może wynagrodzić niedobory energii, żywności i innych zasobów.
Wchodząc do swojego biura w zeszłym tygodniu, Gates ponownie opowiedział historię zakładu na 100 000 dolarów między Simonem i Paulem Ehrlichem, profesorem Uniwersytetu Stanford, który przewidywał, że wzrost populacji ludzkiej będzie szybszy niż wzrost produkcji żywności na świecie. Simon stawiał na tezę, że mimo wzrostu liczby ludności, a co za tym idzie popytu na metale takie jak cyna czy miedź, ceny tych metali spadną do roku 1990. Simon wygrał zakład. Na początku 2006 roku, Gates znalazł więcej dowodów na polepszanie świata dzięki prezentacji Hansa Roslinga, szwedzkiego profesora zdrowia międzynarodowego. W owym wystąpieniu, prof. Rosling użył ogromnego animowanego wykresu, na którym pokazał, że w kilku poprzednich dziesięcioleciach średnia długość życia i rozmiar rodziny w krajach rozwijających się doszły do poziomu krajów rozwiniętych.
Wystąpienie tak zainspirowało Billa Gatesa, że kupił dziesiątki egzemplarzy podręcznika Hansa Roslinga o globalnym zdrowiu. Wpływ takich optymistów jest widoczny w komentarzu Billa Gatesa. W nadchodzących dziesięcioleciach będziemy mieli do czynienia z zaskakującymi nowymi możliwościami w diagnozowaniu i leczeniu chorób, edukacji dzieci na całym świecie, tworzeniu możliwości dla najbiedniejszych i wykorzystaniu najzdolniejszych na świecie umysłów do rozwiązywania najtrudniejszych problemów .
Nazywając się „niecierpliwym optymistą”, Gates powiedział, że poprosi wszystkich swoich słuchaczy w Davos o wzięcie udziału w projekcie „kreatywnego kapitalizmu” w nadchodzącym roku.
I solennie przyrzeka im dopingować. Zdecydowanie widzę, że oni mogą to zrobić.
Czy mamy dziś tego efekty?
Źródło: „Bill Gates issues call for kinder capitalism” The Wall Street Journal, 24.01.2009