Artykuł ekspercki

Odpowiedzialność dla dorosłych

4 czerwca 2014

Artykuł „Odpowiedzialność dla dorosłych” autorstwa Karoliny Błońskiej-Szubstarskiej pierwotnie opublikowany w kwartalniku CR Navigator (wiosna 2013) i został wyróżniony w kategorii Artykuł prasowy – media drukowane.

Fakt, że ciało świetnie sprzedaje, wiedzą od dawna wszyscy marketerzy, którzy z upodobaniem przez co najmniej dwie dekady wykorzystywali zmysłowość, by reklamować czasami tak kuriozalne produkty jak gładź gipsowa. To, że sprzedaje też szczytne idee, od dawna wiedzą ekologiczni i polityczni aktywiści, którzy w imię szczytnych idei obnażają swoje ciało bądź uprawiają seks w miejscach publicznych. Jednak związek seksualności z odpowiedzialnością społeczną jest tematem wciąż nowym i dla wielu nieakceptowalnym.

– Mam pewność, że partnerzy, z którymi uprawiam seks, są zdrowi. To przywilej, którego nie doświadczasz w codziennym życiu – w skrócie takie słowa padają z ust trzech aktorek porno, Jassiki James, Julii Ann i Jenny Haze, w reklamie społecznej promującej korzystanie z prezerwatyw, która miała swoją premierę w 2010 r. Spot nie był wprawdzie owocem spontanicznego przypływu troski o zdrowie widzów filmów dla dorosłych, ale próbą walki z kryzysem reputacyjnym, jaki dotknął amerykańską branżę porno, po tym jak okazało się, że jeden z jej gwiazdorów jest nosicielem wirusa HIV. Powstał na zamówienie portalu Brazzers, którego główną działalnością jest, jakżeby inaczej, dostarczanie rozrywki osobom 18+.

Wiarygodność autorytetu takich orędowniczek bezpiecznego seksu jest dyskusyjna i podważa ją fakt, że niedługo potem pornobiznes z Los Angeles dopadła epidemia syfilisu. Jednak niektórzy przedstawiciele branży poczuli, że mają pewne zobowiązania. Pornhub, jeden z największych serwisów internetowych z filmami dla dorosłych, jesienią 2012 r. uruchomił akcję „Save the boobs”. Za każde 30 wyświetleń filmu z kategorii „duży biust” i „mały biust” serwis miał wpłacać 1 centa na badania związane z rakiem piersi. Biorąc pod uwagę, że serwis ma 70 do 90 mln wyświetleń miesięcznie, kwota przekazana na badania mogła okazać się całkiem pokaźna. To nie pierwsze tego typu działanie portalu. Wcześniej po Nowym Jorku krążył mammobus „Save the boobs”, w którym kobiety mogły bezpłatnie zbadać swoje piersi.

Pornografia w słusznej sprawie

Nieco odwrócony model, niż ten przedstawiony powyżej, czyli wykorzystanie pornografii do promowania słusznej idei, wymyśliła w 2004 r. dwójka Norwegów, Leona Johansson oraz Tommy Hol Ellingsen. Stworzyli oni Fuck for Forests, organizację sprzedającą filmy i zdjęcia erotyczne. Cały dochód ze sprzedaży tych niezwykle pożądanych produktów jest przekazywany na cele statutowe organizacji. Całemu przedsięwzięciu pikanterii dodaje fakt, że do tworzenia kontentu organizacja nie zatrudnia profesjonalnych modeli czy aktorów porno, ale zachęca do dzielenia się tajemnicami swojego ciała internautów. Takie filmy i zdjęcia udostępniło organizacji już ponad 1300 osób. Inicjatywy, które dzięki ofiarności internautów wspiera bądź wsparło FFF, to m.in. Naturalny Rezerwat Indian w Brazylii (FFF przekazało na ten cel prawie 39 tys. dol.), organizacja ratująca ostatnie naturalne lasy w Słowacji (prawie 8,5 tys. dol. przekazane przez FFF) czy wykup ziem dziewiczych, by ochronić je przed ingerencją człowieka.

Historia Fuck for Forests okazała się na tyle inspirująca, że o nakręcenie dokumentu o organizacji pokusił się polski reżyser, Michał Marczak. Film, współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, miał swoją premierę 13 października 2012 r.

Porno z sercem?

Podobną drogę obrała pochodząca z Mediolanu organizacja pozarządowa Come4.org, która na swojej stronie internetowej zapowiada „rewolucję w pornografii”. Twórcy portalu wystąpili do internautów z prośbą o darmowe udostępnianie swoich roznegliżowanych zdjęć oraz erotycznych filmików, które zostaną zamieszczone na stronie. Twórcy Come4.org, którzy swój portal określają mianem „porno z sercem”, deklarują, że wszystkie środki pochodzące z reklam zamieszczanych na stronie bądź darowizn przekazywanych na rzecz ich organizacji zostaną przekazane na wybrane szczytne cele. Pierwszym beneficjentem portalu ma być Fundacja Asta Philpot, organizacja zajmująca się rzecznictwem na rzecz osób niepełnosprawnych.

Oprócz przekazywania funduszy na cele społeczne, twórcy portalu deklarują chęć zakwestionowania środków wyrazu, jakie obecnie wykorzystuje internetowy pornobiznes. Na stronie mają być zamieszczane materiały promujące różnorodność ludzkiego ciała, unikające męskiego szowinizmu i uprzedmiatawiania kobiet oraz stroniące od brutalności i przemocy. – Przyszedł czas na zredefiniowanie relacji pomiędzy pornografią a społeczeństwem – mówią twórcy portalu.

Zielone porno Isabelli Rossellini

Motyw pornograficzny do promowania szczytnych idei wykorzystała też Izabella Rossellini. W cyklu fabularnym „Green Porno”, zrealizowanym dla Sundance Institute Roberta Redforda, przedstawia seks zwierząt. W poszczególnych odcinkach pokazuje zwyczaje reprodukcyjne różnego rodzaju owadów (sezon pierwszy) czy stworzeń żyjących w morzu (sezon drugi). Rosellini osobiście wciela się w każdego z bohaterów. „Green Porno” ma na celu zwrócenie uwagi na aspekt ekologiczny. Rossellini, opowiadając o masturbacji czy seksie oralnym zwierząt, porusza bowiem takie kwestie jak przeławianie zasobów morskich czy masowe ginięcie pszczół. Ten projekt ma niewątpliwie niewiele wspólnego z filmami czy zdjęciami zamieszczanymi na stronach dla widzów dorosłych, ale zarówno sama nazwa jak i sposób, w jaki przedstawiana jest zwierzęca seksualność, mają niewątpliwie na celu zwrócenie na siebie uwagi osób, które na „grzeczniejszy” projekt artystyczno-ekologiczny uwagi pewnie by nie zwróciły.

Nieproszona pomoc

Filantropijno-CRM-owe działania branży porno mają jednak też ciemne oblicze. Okazuje się, że nie wszystkie organizacje życzą sobie, by środki na ich wsparcie płynęły z pornobiznesu.

Pornhub pierwotnie mianował swym beneficjentem pochodzącą z Dallas organizację Susan G. Komen, zajmującą się walką z rakiem piersi, i radośnie zakomunikował ten wybór na swojej stronie. Szybko jednak okazało się, że krok ten, uczyniony bez konsultacji z, co by nie mówić, dość istotnym interesariuszem, jakim jest Komen, był pochopny

Organizacja publicznie ogłosiła, że nie przyjmie od Pornhub żadnych pieniędzy i odżegnuje się od jakichkolwiek związków z portalem. – Nie jesteśmy partnerem portalu, nie akceptujemy żadnych środków od niego pochodzących i poprosiliśmy, aby portal zaprzestał wykorzystywania nazwy naszej fundacji – powiedział rzecznik fundacji Susan G. Komen. Pornhub został więc zmuszony do znalezienia innego beneficjenta, któremu mógłby przekazać zebrane już środki.

Trzy tysiące na sekundę

Szacuje się, że internetowy pornobiznes zarabia 3 tys. dol. w sekundę. Daje to bagatela 259 200 000 dolarów na dobę. Potencjał do działalności filantropijnej wręcz niebywały.

Wizerunek, jaki dziś towarzyszy internetowym twórcom rozrywki dla dorosłych, i nadużycia, jakie popełniają portale, powodują, że nawet bardzo pokaźne środki mogą okazać się zbyt lepkie, by je przyjąć przez najbardziej liberalną organizację trzeciego sektora

Historia zna wprawdzie szacowne instytucje, które nie wahały się korzystać z pieniędzy pochodzących z narkobiznesu, sprzedaży broni i okupionych setkami ludzkich istnień. Każda organizacja musi więc rozstrzygnąć ten dylemat w głębi własnego sumienia. W Polsce musiałaby, gdyby ten dylemat istniał, bo póki co polski pornobiznes jawnych działań filantropijnych nie prowadzi.

Autorzy

Karolina Błońska

Karolina Błońska

Redaktor naczelna BE.NAVIGATOR. W BETTER/Goodbrand od 2008 r. Wcześniej była redaktor prowadzącą magazyn marketingowy „Brief”, pisała też dla „Gazety Wyborczej”. Specjalizuje się w zarządzaniu procesami budowania strategii CSR i badaniach społecznych oraz marketingowych.

Jej artykuł „Odpowiedzialność dla dorosłych” (CR Navigator wiosna 2013) został wyróżniony w kategorii Artykuł prasowy – media drukowane w konkursie dla dziennikarzy „Pióro odpowiedzialności” w 2014.

Jej artykuł „Hotelarze coraz bardziej odpowiedzialni społecznie” otrzymał nagrodę główną w kategorii „Ekspert” konkursu „Pióro odpowiedzialności”. Tekst został nagrodzony za kompleksowe i merytoryczne podejście do CSR, a także za ukazanie ambicji branży hotelarskiej w zakresie wdrażania tej koncepcji. Pierwotnie artykuł został opublikowany w miesięcznikuHotelarz”24 listopada 2016.