Kim jesteśmy
Współpraca
Programy
Konkursy
Baza wiedzy
Założenia zrównoważonego rozwoju w IKEA realizowane są na dwóch płaszczyznach jednocześnie. Z jednej strony, zasady społecznej odpowiedzialności to integralna część strategii biznesowej firmy, z drugiej – dochody ze sprzedaży zasilają działalność jednej z największych fundacji dobroczynnych na świecie. O tym, jak role lidera w biznesie i filantropii uzupełniają się nawzajem, z Perem Heggenesem, dyrektorem generalnym IKEA Foundation rozmawiała Agnieszka Abec z Forum Odpowiedzialnego Biznesu.
AA: W ciągu ostatnich pięciu lat IKEA Foundationsystematycznie zwiększa wartość przekazywanej pomocy. Skąd czerpiecie środki na walkę z globalnym ubóstwem?
PH: Zyski ze sprzedaży produktów IKEA inwestowane mogą być na dwa sposoby. Przede wszystkim, w dalszy rozwój biznesowy Grupy IKEA, w tym we wdrażanie strategii CSR „People&Planet Positive” opisanej w raporcie wydanym przez firmę na początku tego roku. Jednak duża część przychodów pozostaje w Fundacji[1] by zasilić inwestycje w programy rozwojowe w 25 krajach świata. A sumy są niebagatelne. Tylko w 2012 roku, Fundacja przekazała 82 mln euro na globalną walkę z ubóstwem. W 2013 roku suma ta wzrosła do 101 mln euro.
AA: IKEA Foundation znajduje się w światowej czołówce darczyńców pod względem wysokości przekazywanych sum.
PH: Przy tym raczej nie przodujemy pod względem rozmiaru organizacji. Zespół IKEA Foundation liczy 15 osób. Ale to nie jest tak, że w każdym z 25 krajów, w których jesteśmy na stałe zaangażowani, działamy samodzielnie. Projekty realizujemy w partnerstwie z organizacjami działającymi już w danym kraju. Wspólnie szukamy najlepszego rozwiązania dla ważnego problemu społecznego, budujemy plan działania. Naszym nadrzędnym celem jest wprowadzenie długotrwałej zmiany, a to wymaga przemyślanego, strategicznego podejścia.
AA: Na czym polega sekret tej strategii?
PH: IKEA Foundation nie tylko finansuje programy, ale aktywnie uczestniczy w ich przygotowaniu merytorycznym. Zaangażowanie fundacji nawiązuje bezpośrednio do filozofii biznesowej IKEA: bezustannego dążenia do maksymalizacji jakości przy jednoczesnej optymalizacji nakładów materialnych. Cele, które ma osiągnąć finansowana przez nas pomoc rozwojowa także są precyzyjnie określone. Wszystkim co robimy kieruje wspólna przesłanka: dać ludziom siłę by wstali i pokazać im jak sami mogą na stałe dźwignąć się z biedy.
AA: Chęć dawania wędki zamiast ryby deklaruje wiele organizacji. Skąd pewność, że w przypadku IKEA Foundation to nie jest puste hasło?
PH: Fundacja posiada szczegółowy plan pomocy, który skupia się przede wszystkim na najmłodszych i tych najbardziej dyskryminowanych. Nasza strategia opiera się na czterech fundamentach w rozwoju dziecka. Pierwszy to posiadanie bezpiecznego domu. Po drugie, musimy zapewnić dzieciom odpowiednie warunki dla zdrowia. Niedożywienie czy fatalna sytuacja sanitarna nie tylko stoją na przeszkodzie do rozwoju, ale często prowadzą do przedwczesnej śmierci. Dokładamy wszelkich starań by zapobiegać bezsensownej utracie życia. Kolejnym ważnym aspektem jest dostęp do edukacji, która stwarza dzieciom realne szanse na poprawienie własnego losu. To, jak istotna jest dobra szkoła, pokazuje chociażbykwestia pracy nieletnich. W jednej z naszych fabryk w Indiach ten problem był nagminny. Zrozumieliśmy, że najlepszym sposobem na jego eliminację jest sprawienie, by dzieci chętnie chodziły do szkoły. Z kolei rodzice muszą zrozumieć, że to uczęszczanie na lekcje, a nie praca fizyczna, jest inwestycją czasu i wysiłku, która ma szansę w przyszłości zaprocentować polepszeniem warunków życia ich dzieci. Czwartym fundamentem pomyślnego rozwoju dziecka jest rodzina, której członkowie mają równe prawa i wspierają się nawzajem. Zapewnienie dzieciom możliwości rozwoju w rodzinie bezpośrednio łączy się z postulatem godnego traktowania kobiet. Matka jest niejednokrotnie jedyną żywicielką rodziny, dlatego dokładamy wszelkich starań by wspierać je w dźwiganiu tego trudu.
AA: Skuteczne działanie w tych obszarach wymaga eksperckiej wiedzy i długoletniego zaangażowania …
PH: Na stałe współpracujemy z takimi organizacjami jak UNICEF czy Save the Children, które posiadają wieloletnie doświadczanie w niesieniu pomocy najmłodszym. Cenimy dużych partnerów za eksperckość i znajomość specyfiki problemów, zdobytew wyniku wieloletniego zaangażowania w danym kraju. Równie ważne są ich kontakty z innymi organizacjami pozarządowymi i lokalną administracją, dzięki którym nasze wspólne inicjatywy na stałe przedostają się do infrastruktury pomocy społecznej w danym kraju. Chcemy dotrzeć nie do tysięcy, ale milionów dzieci. Dlatego tak ważny jest dla nas efekt skali.
AA: Dlaczego wchodzicie też w partnerstwa z małymi organizacjami?
PH: Duże organizacje nie zawsze potrafią myśleć innowacyjnie, od lat stosując te same mechanizmy działania. Dlatego współpracujemy też z małymi NGOsami, które odpowiadają na naszą potrzebę ciągłego poszukiwania nieoczywistych rozwiązań. Przypomnę, w IKEA Foundationdążymy do maksymalnej efektywności za minimalne pieniądze tak, by z naszych programów mogło skorzystać jak najwięcej osób. Wybieramy małe organizacje, którym pomagamy wdrażać nowatorskie pomysły lub rozwijać je przy współpracy z partnerami o większych zasobach.
Właśnie z takiego partnerstwa narodził się pomysł na domki tymczasowe dla uchodźców, których masowa produkcja właśnie rusza, między innymi w fabryce w Gdańsku. Pomysł, by nietrwałe, niewygodne namioty, w których żyją miliony uchodźców, zastąpić solidniejszym schronem zrodził się w malutkiej organizacji. Trzeba było zaprojektować konstrukcję, która wytrzyma kilka lat, nie tygodni jak brezentowy namiot, oferując mieszkańcom podstawowy komfort życia. Prace naszych inżynierów trwały dwa lata, nie szczędziliśmy środków finansowych, bo interesował nasz wyłącznie najlepszy produkt. Powstał domek tymczasowy, którego szkielet można skręcić bez użycia narzędzi, a ściany, wykonane ze specjalnego plastiku, zapewniają chłód w gorący dzień, zatrzymując ciepło w nocy. Dodatkowo, energia słoneczna z ekranu umieszczonego na dachu zasila kuchenkę i żarówki wewnątrz schronu. Wszystko oczywiście mieści się w czterech płaskich pudełkach, dzięki czemu domek łatwo transportować.
AA: Domyślam się, że koszt produkcji takiego domku tymczasowego kilkadziesiąt razy przewyższa cenę namiotu.
PH: Niezupełnie. Wyprodukowanie domku tymczasowego kosztuje dwa razy więcej niż tradycyjny namiot. Przy sześciokrotnie dłuższym czasie użytkowania. A dzięki współpracy z biurem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, nasze innowacyjne domki wkrótce trafią do tysięcy uchodźców na całym świecie.
AA: Jak to możliwe, że choć odwiedzam sklepy IKEA od lat, nie miałam pojęcia, że kupując stół czy sofę, pośrednio, wspieram wdrażanie programu edukacyjnego w Etiopii?
PH: Tak spektakularny rozwój naszych programów pomocy rozwojowej to wynik wytężonej pracy ostatnich pięciu lat. Za pośrednictwem ogólnodostępnych katalogów i broszur informujemy klientów IKEA, na czym polega nasza działalność. Jednak na tym etapie koncentrujemy się przede wszystkim na komunikacji wewnętrznej. To niezwykle ważne, by pracownicy IKEA na całym świecie zrozumieli, skąd wynika zaangażowanie IKEA Foundation w rozwój przyszłych pokoleń. Dzięki inicjatywie IWitness, pracownicy mają możliwość odbycia podróży do kraju objętego naszą działalnością i zobaczenia, jak wdrażane są programy pomocy. Potem dzielą się swoimi doświadczeniami i obserwacjami na blogu, który inspiruje zainteresowanie kolejnych pracowników-ambasadorów działalności filantropijnej IKEA Foundation. Już w październiku odbędzie się pierwsza taka podróż dla polskich oddziałów IKEA.
AA: Być może dzięki programowi IWitness pracownicy jeszcze bardziej będą chcieli się włączyć w walkę z globalnym ubóstwem?
PH: Myślę, że to dopiero początek bardziej świadomego zaangażowania pracowników i klientów IKEA w naszą działalność filantropijną. Chciałbym usłyszeć, co myślą interesariusze IKEA, jakie mają pomysły na koordynowane przez nas programy. To by znaczyło, że rozumieją, w jaki sposób praca IKEA Foundation wpisuje się w misję zrównoważonego rozwoju IKEA. Nasz wkład w budowanie lepszego świata, w którym każdy ma szanse na godne życie, wynika z naszej tożsamości odpowiedzialnej firmy. Zarówno w przypadku rozwiązań stosowanych w produktach IKEA (m.in. efektywny energetycznie sprzęt kuchenny, żarówki LED), jak i w naszych programach rozwojowych, kierujemy się kryteriami innowacyjności i wydajności.
Wiedzy o problemach współczesnego świata i przenikliwości spojrzenia mógłby pozazdrościć Perowi Heggensowi niejeden polityk. Zarządzana przez niego IKEA Foundation zmienia oblicze filantropii, łącząc planowanie strategiczne charakterystyczne dla biznesu z bezinteresownym zaangażowaniem na rzecz poprawy życia milionów dzieci. A przy tym wszystkim, Per Heggenes sprawia wrażenie skromnego człowieka, którego, jak zresztą sam wspomniał, interesuje przede wszystkim działanie, mniej opowiadanie o nim. Tym bardziej doceniłam fakt, że zamiast zaplanowanych dwudziestu minut wywiadu, nasza rozmowa trwała prawie godzinę. Zapytany, czy chciałby coś dodać na koniec, odpowiedział: Najważniejsze jest innowacyjne myślenie i ciągłe szukanie udoskonaleń. To jest klucz do sukcesu zarówno w biznesie, jak i w filantropii.
[1]Grupa IKEA jest własnością Stichting IKEA Foundation z siedzibą w Holandii.
Pracowniczka Forum Odpowiedzialnego Biznesu w latach 2013 – 2015.
Wcześniej pracowała w firmie doradczej i organizacjach pozarządowych w Brukseli i Berlinie, gdzie kolejno zajmowała się rzecznictwem przy kształtowaniu polityki UE względem Konga, Sudanu Południowego i Palestyny oraz wspieraniem działań Transparency International w sekretariacie Organizacji.
Absolwentka Stosunków Międzynarodowych i podyplomowych studiów „Foresight”, obecnie pisze pracę dyplomową badającą programy Banku Światowego wspierające partycypację społeczną w Jemenie. Uwielbia wolontariat; uczyła w kenijskiej szkole, pracowała w sklepie Oxfamu i współtworzyła raport o sytuacji ekonomicznej emigrantów w Londynie. W wolnych chwilach czyta i komentuje blogi o polityce rozwoju gospodarczego.