Kim jesteśmy
Współpraca
Programy
Konkursy
Baza wiedzy
Autorka: dr Magdalena Rojek-Nowosielska, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu
Jest rzeczą niemożliwą wyliczenie wszystkich problemów, z którymi borykają się współczesne społeczeństwa. Mogą one bowiem dotyczyć występujących nierówności społecznych, patologii, ubóstwa, chorób cywilizacyjnych, zanieczyszczenia środowiska.
Mogą to być także problemy ze znalezieniem pracy, trudności w gospodarowaniu posiadanymi środkami utrudnione dodatkowo przez inflację, kryzys gospodarczy czy nieuczciwą konkurencję. Trudno jednocześnie znaleźć rozwiązanie niwelujące wszystkie te problemy, bowiem tak ogólnie wyliczone problemy mogą mieć wiele różnych źródeł swojego występowania. Wydaje się jednak, że część z nich można sprowadzić do wspólnego mianownika – gospodarki rynkowej, a dokładniej do występujących niedoskonałości rynku (np. tzw. efektów zewnętrznych).
W modelowym ujęciu gospodarka rynkowa posiada wiele założeń, które w rzeczywistości są trudne do spełnienia. Wymienić tu należy między innymi założenie o funkcjonowaniu w gospodarce tylko dwóch podmiotów – gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Działają one na rynku doskonałej konkurencji, na którym jest wielu konsumentów i producentów wytwarzających jednorodne dobro; poszczególni uczestnicy rynku nie mają wpływu na poziom i zmiany cen, są oni doskonale poinformowani o cenach i ofertach rynkowych, a wszelkie informacje rynkowe są darmowe; istnieje swoboda zawierania transakcji oraz swoboda wejścia i wyjścia z rynku. Każda dokonana transakcja powoduje przepływ towarów i pieniądza między uczestnikami rynku, nie wywołując żadnych skutków ubocznych. Konsumenci podejmują swoje decyzje suwerennie, w zależności od ich potrzeb, gustów, upodobań i cen relatywnych. Producenci zaś – decyzje uzależniają między innymi od swoich zasobów produkcyjnych, możliwości finansowych oraz cen relatywnych [1]. Modelowe ujęcie gospodarki rynkowej pokazuje, że w rzeczywistości jej założenia nie mogą zostać zrealizowane, bowiem na przykład producenci świadomie dążą do różnicowania produktów (choćby przez reklamę, kształtowanie marki itp.), a założenie o tylko dwóch podmiotach pomija funkcjonowanie państwa. W obecnych czasach, rozwinięte gospodarki rynkowe mają charakter mieszany, co oznacza, że mechanizm rynkowy jest uzupełniany, niekiedy zastępowany i korygowany przez państwo.
Jednym z mankamentów związanych z funkcjonowaniem rynku jest występowanie efektów zewnętrznych. Przez efekty zewnętrzne rozumie się „koszty lub korzyści osób trzecich, niepodlegające rekompensacie (opłacie) i powstałe wskutek produkcji lub konsumpcji podmiotu, który nie ponosi kosztów lub nie odnosi korzyści związanych z tymi działaniami” [2]. Klasycznym przykładem negatywnego efektu zewnętrznego jest emisja szkodliwych substancji do środowiska przez przedsiębiorstwo, niebędąca jednocześnie uwzględniona w kosztach wytworzenia produktu. Pozytywnym przykładem efektu zewnętrznego może być tworzenie miejsc pracy, odnowienie elewacji budynku prywatnego (co stworzy przyjemniejsze warunki życia nie tylko jego mieszkańcom, ale także sąsiadom), troska o czystość wokół domu itp.
Dla społeczeństwa, występowanie negatywnych efektów zewnętrznych wiąże się z dodatkowymi kosztami, wynikającymi z nieuwzględnienia tego w cenie produktu lub usługi (patrz rys. 1).
Rysunek 1 Negatywne efekty zewnętrzne
Źródło: A. Krajewska, Niedoskonałości rynku i rola państwa w gospodarce, w: Podstawy ekonomii, R. Milewski, E. Kwiatkowski (red.), PWN Warszawa 2005, s. 205
Widoczna na rysunku krzywa krańcowego kosztu prywatnego (pkk) przedstawia faktyczny koszt ponoszony przez producenta w związku z wytworzeniem danego dobra. Natomiast krzywa społecznego kosztu krańcowego (skk), położona wyżej, zawiera w sobie koszt efektów zewnętrznych. Położenie krzywej skk pokazuje, jak powinna w rzeczywistości kształtować się cena i ilość produkowanego towaru lub oferowanej usługi, gdyby producent uwzględnił wszystkie koszty (zamiast wytwarzać ilość Q0 danego dobra, po cenie C0 – powinna obowiązywać wyższa cena, przy niższym poziomie produkcji wynoszącym Q1). Odcinek AE obrazuje natomiast wielkość starty społecznej. Na skutek ułomności rynku, powstają dodatkowe koszty, które ponosi w konsekwencji społeczeństwo (płacąc na przykład dodatkowe podatki, żyjąc w szkodliwych warunkach, zapadając na choroby spowodowane zanieczyszczeniem środowiska, itp.).
Do zadań państwa zatem, może należeć niwelowanie tych niedoskonałości i dążenie, by powstałe koszty poniósł podmiot sprawczy. Przykładem takiej ingerencji może być nakładanie opłat za korzystanie ze środowiska, kary za nadmierną emisję zanieczyszczeń, udzielanie koncesji na prowadzenie działalności zagrażającej środowisku, wprowadzenie wymogu inwestycji proekologicznych czy uruchomienie systemu bodźców skłaniających do proekologicznych inwestycji [3]. Jednakże poziom i zakres ingerencji państwa w gospodarkę jest niewątpliwie dyskusyjny i zależny od istniejącego w danym państwie modelu polityki społecznej.
Dyskusyjną kwestią w kontekście powstawania, a następnie niwelowania efektów zewnętrznych jest tzw. granica odpowiedzialności i wynikający z niej poziom odpowiedzialności. W niwelowaniu efektów zewnętrznych dużą rolę przypisuje się z jednej strony państwu, z drugiej zaś samym przedsiębiorstwom (można by rzec – sprawcom). Tu należy zaznaczyć, że wśród osób zajmujących się problematyką społecznej odpowiedzialności istnieją podzielone zdania odnośnie granicy, która „oddziela” zadania „powinnościowe” przedsiębiorstw (narzucone np. przez państwo i wynikające z przyjętych przepisów prawa) od tych, które świadczą o realizowaniu zasad społecznej odpowiedzialności, (czyli – w myśl wielu definicji – podejmowane dobrowolnie i wykraczające poza ustanowione wymogi prawne). Jedni uważają, że stosowanie się do przepisów prawa jest czystym obowiązkiem firm (czy też szerzej – organizacji), inni zaś mówią, że już sam fakt przestrzegania przepisów może być przejawem odpowiedzialnego działania. Świadczyć bowiem może o rzetelnym, uczciwym traktowaniu reguł przyjętych w danym społeczeństwie i uznanych za pewne minimum.
Warto odnieść się tu do klasyfikacji zaproponowanej przez R.W. Griffin’a. Wyróżnił on cztery poziomy odpowiedzialności społecznej przedsiębiorstw (rys. 2).
Rysunek 2 Poziomy odpowiedzialności Źródło: Na postawie: R.W. Griffin, Podstawy zarządzania organizacjami, PWN, Warszawa 2002, s. 152-153.
Najniższa platforma, tak zwany opór wobec społecznych zobowiązań, dotyczy firm, które robią możliwie niewiele by rozwiązać problemy społeczne czy ekologiczne. W przypadku zaś zaistnienia wspomnianych sytuacji, typową reakcją dla takich przedsiębiorstw jest wypieranie się odpowiedzialności lub tuszowanie sprawy.
Drugi poziom – społeczny obowiązek – to podobnie jak we wcześniejszej klasyfikacji sytuacja, w której organizacja gotowa jest zrobić wszystko, czego od niej wymaga prawo i nic poza tym. „Taka firma zainstaluje urządzenia oczyszczające wymagane prawem, nie będzie natomiast skłonna instalować sprzętu o wyższej wydajności, mimo iż zapewnia on jeszcze wyższy stopień oczyszczania” [4]. Trzeci poziom, tak zwana społeczna reakcja, obejmuje te przedsiębiorstwa, które wypełniają swoje prawne i etyczne obowiązki, ale które są także skłonne wyjść poza wyznaczone, obowiązkowe ramy. Na najwyższym poziomie omawianej „drabiny odpowiedzialności” stoją te firmy, które cechuje postawa społecznego wkładu. Wówczas, przedsiębiorstwa „biorą sobie do serca argumenty na rzecz większej społecznej odpowiedzialności. Uznają się za odpowiedzialnych członków społeczeństwa i aktywnie poszukują możliwości wniesienia swojego wkładu” w dobro społeczne [5]. Zatem odnosząc się do próby ustalenia granicy odpowiedzialności, można pokusić się o stwierdzenie, że niewątpliwym minimum, którym przedsiębiorstwo powinno się wykazać w realizowaniu zasad społecznej odpowiedzialności jest poziom „społecznego obowiązku”.
Prowadzone rozważania pozwalają stwierdzić, że będąc (lub chcąc być) odpowiedzialnym podmiotem gospodarującym, firma powinna wykazać troskę o niwelowanie efektów zewnętrznych powstałych podczas prowadzenia swojej działalności gospodarczej. Można bowiem zrzucić ciężar całej odpowiedzialności za swoje dokonania na państwo, ale (co zresztą zostało zobrazowane na rysunku 1) konsekwencje w postaci nieponiesionych kosztów i tak w ostateczności pokryje społeczeństwo. Dodatkowo trzeba pamiętać, że chodzi tu nie tylko o wymiar materialny negatywnych skutków działalności przedsiębiorstw, ale także o wymiar pozamaterialny, przejawiający się między innymi utratą zdrowia czy zanieczyszczeniem środowiska przyrodniczego, którego stan początkowy jest już niemożliwy do odtworzenia. Stąd zasadne wydaje się być prowadzenie swojej działalności zgodnie z ideą społecznej odpowiedzialności.
[1] B. Klimczak, Mikroekonomia, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu, Wrocław 2006, s. 82, 83; zob. też: T. Gruszecki, Współczesne teorie przedsiębiorstwa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 60,61. [2] E. Czarny, Mikroekonomia, PWE Warszawa 2006, s. 349. [3] A. Krajewska, Niedoskonałości rynku…, op.cit., s. 206. [4] R.W. Griffin, Podstawy zarządzania organizacjami, PWN, Warszawa 2002, s. 152. [5] Ibidem, s. 153.
Pełna wersja artykułu w: Nauki Społeczne, Olga Kowalczyk (red.), Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Wrocław 2010.