Kim jesteśmy
Współpraca
Programy
Konkursy
Baza wiedzy
Wywiad z dr. Januszem Reichelem i dr Agatą Rudnicką z z Uniwersytetu Łódzkiego, Autorka: Natalia Ćwik, Forum Odpowiedzialnego Biznesu
Z dr. Januszem Reichelem i dr Agatą Rudnicką z z Uniwersytetu Łódzkiego rozmawiamy na temat edukacji o społecznej odpowiedzialności biznesu oraz o przyszłych trendach CSR: co wydarzyło się w kontekście odpowiedzialnego biznesu w 2011 roku i co będzie ważne w roku 2012.
Natalia Ćwik: Rozpoczyna się nowy rok, a to dobry moment na podsumowania. Wszystkie liczące się media CSR-owe przygotowują teraz swoje analizy ubiegłorocznych trendów. Jakie, Państwa zdaniem, były najważniejsze wątki w świecie odpowiedzialnego biznesu w ubiegłym roku?
Janusz Reichel: Ubiegły rok, jeśli tak można powiedzieć, był wielowątkowy. Najlepiej można by to wyrazić chyba stwierdzeniem, że CSR zaczął trafiać do mainstreamu a przez to stał się koncepcją coraz żywiej dyskutowaną – już nie tylko w gronie nielicznych fachowców. Konkretnie sam wzrost zainteresowania przekłada się potem na określone działania. Wzrasta znaczenie istniejących narzędzi, standardów, dobrych praktyk i sposobów realizowania społecznej odpowiedzialności. Zbiegło się to z wydaniem pod koniec 2010 roku Wytycznych w zakresie społecznej odpowiedzialności ISO 26000, które systematycznie nabierają znaczenia i przyczyniają się do lepszego rozumienia zagadnień związanych z odpowiedzialnością społeczną. Doskonalone są nieustannie różne narzędzia np. wytyczne raportowania w zakresie rozwoju zrównoważonego przygotowane przez Global Reporting Initiative. Raportowanie wyników niefinansowych jest coraz lepiej rozumianym oczekiwaniem otoczenia.
Nasila się dyskusja wokół zmian klimatycznych i na temat zobowiązań firm w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych. Rządy wydają się w tym zakresie dosyć powściągliwe, w tym rząd Polski, a tymczasem niespodziewana odsiecz przyszła właśnie ze strony biznesu. Oto fundusze inwestycyjne, zwłaszcza takie, które zarządzają aktywami funduszy emerytalnych lub same fundusze emerytalne, zainteresowane długoterminową wartością swoich inwestycji, zaczynają preferować w swoim portfelu firmy, które wyznaczyły sobie ambitne cele redukcyjne. To może dać impuls do bardziej masowych zmian w tym kierunku. Zbiega się to też z tym, co powiedziałem o raportowaniu wyników niefinansowych, gdyż wiąże się z przejrzystością funkcjonowania przedsiębiorstw i prezentowania ich Carbon Footprint czyli „odcisku emisyjnego”.
Wydaje się także, że nabiera znaczenia patrzenie na biznes również z perspektywy szerszej niż jedynie pojedyncze przedsiębiorstwo czy zakład. W dzisiejszej bardzo złożonej rzeczywistości gospodarczej zarządzanie wpływami na otoczenie, ograniczone wyłącznie do perspektywy pojedynczego podmiotu, nie wystarcza. Trzeba patrzeć na świat uwzględniając szersze, powiedziałbym, organizmy gospodarcze, takie jak na przykład łańcuchy dostaw czy ekosystemy przemysłowe funkcjonujące na określonym terenie. Zwłaszcza wzrost dyskusji wokół problematyki tzw. zrównoważonych łańcuchów dostaw (ang. sustainable supply chains), może być uznany za jeden z ważniejszych trendów ubiegłego roku.
Agata Rudnicka: Oczywiście zgadzam, się, że takie kwestie jak: podejmowanie działań na rzecz redukcji CO2, promocji raportowania pozafinansowego czy problematyka zrównoważonych łańcuchów dostaw (szczególnie w kontekście globalnym) są bardzo ważne. Odkrywanie szans, ale i zagrożeń dla globalnych łańcuchów dostaw, odegra najprawdopodobniej znaczącą rolę w dyskusji na temat odpowiedzialności społecznej również w 2012 roku. Dla mnie istotne są też ciągle zmieniające się poglądy na temat tego czym społeczna odpowiedzialność jest lub czym być powinna. W tym kontekście ważny jest Komunikat Komisji Europejskiej z 2011 r. dotyczący CSR, który przedstawił nową definicję społecznej odpowiedzialności, sprowadzając ją do zarządzania wpływami, jakie każda organizacja wywiera na swoich interesariuszy i otoczenie. Stopień zaawansowania debaty nad odpowiedzialnością społeczną powinien zakończyć rozbrzmiewające jeszcze niekiedy wątpliwości co do zasadności tej koncepcji. Cieszy mnie również to, że o społecznej odpowiedzialności mówi się coraz częściej w kategorii strategii działania czyli jako o fundamencie funkcjonowania biznesu a nie o chwilowej modzie czy jednorazowych akcjach na potrzeby PR.
Ubiegły rok obfitował także w różnego rodzaju protesty i akcje wymierzone przeciwko „krwawemu kapitalizmowi”. Kto wie, może przyczyni się to do przemian w kierunku czegoś w rodzaju „kapitalizmu z ludzką twarzą”?
NĆ: W Ministerstwie Gospodarki od wielu miesięcy działa zespół ds. CSR, a w ramach niego podgrupa zajmująca się edukacją, do której to grupy Państwo należycie. Niedawno, z inicjatywy grupy, ukazała się specjalna publikacja „Jak uczyć o społecznej odpowiedzialności i zrównoważonym rozwoju„, której jesteście Państwo współautorami a pan dr Reichel redaktorem. Skąd potrzeba takiej publikacji? Jaki jest dzisiaj stan nauczania o tych zagadnieniach w polskich szkołach i uczelniach?
AR: Edukacja to kolejny ważny wątek w rozważaniach o społecznej odpowiedzialności. W 2011 często zwracano uwagę na konieczność nauczania o CSR i co najważniejsze uczyć mieliby się wszyscy, nie tylko menadżerowie. Edukacja na rzecz CSR i rozwoju zrównoważonego powinna być realizowana na każdym stopniu edukacji formalnej oraz być kontynuowana przez całe życie. Podręcznik „Jak uczyć o społecznej odpowiedzialności i zrównoważonym rozwoju” to świetna okazja, żeby pokazać, że na CSR nigdy nie jest ani za wcześnie ani za późno. To, jakie normy, wartości czy postawy prezentujemy zależy również od tego, czego nauczymy się w szkole czy na studiach.
JR: Warto zwrócić przy tym uwagę na kilka kwestii. Edukacja dotycząca odpowiedzialności i innych wartości rozpoczyna się jeszcze wraz z przekazem kulturowym a ten rozpoczyna się od najmłodszych lat już w procesie wychowania i trwa przez całe życie. Może powstać w związku z tym mylne wrażenie, że na temat odpowiedzialności społecznej należy uczyć wszędzie i w każdej możliwej chwili. Wspomniana książka zawiera jedynie sugestie możliwych do wykorzystania tematów lekcji z obszaru CSR, edukacji globalnej czy rozwoju zrównoważonego na różnych etapach edukacji. Nie chodzi zaś o to, aby młodych ludzi indoktrynować tą problematyką.
Kolejna rzecz to fakt, iż większość właścicieli firm w Polsce, to osoby z wykształceniem średnim zawodowym. Można by zatem powiedzieć, że obecnie nauczanie etyki biznesu i społecznej odpowiedzialności chybia celu. Grupa docelowa nie znajduje się na wydziałach zarządzania i w szkołach biznesu. W dłuższej perspektywie będzie pewnie rosło znaczenie edukacji w zakresie CSR również w szkolnictwie na poziomie średnim zawodowym oraz być może także w uczelniach i wydziałach o profilu technicznym.
NĆ: Zagadnienie społecznej odpowiedzialności nie odnosi się wyłącznie do biznesu, ale – co m.in. podkreśla konstrukcja najnowszej normy ISO 26000 – do każdego typu organizacji. Czy polskie uczelnie i inne jednostki dydaktyczne jako instytucje można uznać za społecznie odpowiedzialne? Czy bez tego mogą wiarygodnie przekazywać treści o społecznej odpowiedzialności?
JR: Dyskusja o odpowiedzialności instytucji edukacyjnych jest bardzo złożona i w obecnych warunkach reformy szkolnictwa wyższego w Polsce również niezmiernie trudna. Byłoby zapewne niedyplomatyczne, nam jako pracownikom uczelni, wypowiadać się na ten temat. Choć samo to stwierdzenie już może wiele mówić. Tym niemniej na pewno nie można generalizować.
Moja wyobraźnia nie dopuszcza, żeby we współczesnym świecie istniała szkoła biznesu czy inna uczelnia lub wydział kształcący ludzi biznesu i kadry przedsiębiorstw, a nawet kadry dla organizacji innych sektorów (non-profit i publicznego), która nie uwzględnia w programie kształcenia treści związanych z odpowiedzialnością organizacji i rozwojem zrównoważonym. Kształcenie przygotowujące do pracy we współczesnym społeczeństwie, w tym szczególnie w biznesie, bez odnoszenia się do tych kwestii byłoby jak uczenie pływania na sucho, bez kontaktu z wypełnionym wodą basem. Widać, że bardzo dużo uczelni to rozumie. Inna kwestia czy faktycznie mamy do tego odpowiednio przygotowaną kadrę wykładowców, nauczycieli i trenerów.
Osobną sprawą jest też odpowiedzialne zachowanie samych instytucji edukacyjnych – nie zawsze znają one i rozumieją własny zakres wpływu na otoczenie. Ale w tym obszarze też można powoli obserwować zmiany. Ostatnio Uniwersytet Łódzki znalazł się w pierwszej setce w rankingu UI GreenMetric World University Ranking. Polskę w rankingu reprezentowała również Politechnika Krakowska, która znalazła się na 171 miejscu. Przy opracowywaniu rankingu brano pod uwagę różne elementy funkcjonowania uczelni związane z ochroną środowiska i zrównoważonym rozwojem.
Istnieje inicjatywa pod nazwą Zasady odpowiedzialnego kształcenia menedżerów, do której na świecie przystępuje coraz więcej uczelni. W Polsce została ona dostrzeżona jak dotąd tylko przez jedną uczelnię a mianowicie Akademię Leona Koźmińskiego z Warszawy.
NĆ: Jaka jest świadomość studentów odnośnie zagadnień społecznej odpowiedzialności i zrównoważonego rozwoju? Czy wedle Państwa doświadczeń i obserwacji ta świadomość w jakiś sposób się zmienia?
AR: Z moich obserwacji wynika, że studenci mają świadomość problematyki odpowiedzialności społecznej czy rozwoju zrównoważonego, jednak traktują ją często w oderwaniu od kontekstu. Jest to szczególnie widoczne, zwłaszcza na początkowych zajęciach z etyki biznesu, gdzie studenci pracując nad studiami przypadku i dyskutując nad przypadkami wątpliwymi etycznie mają poczucie, że zastana sytuacja nie powinna tak wyglądać, ale jednocześnie w ich wypowiedziach pojawia się rezygnacja i stwierdzenia w rodzaju: „biznes to biznes i jak się chce zarabiać, to nie ma miejsca na sentymenty”. Na pytanie czy istnieje coś takiego jak etyczny biznes zapytani studenci odpowiadają niejednokrotnie, że firmy w razie, gdy znajdą się w określonych warunkach nie wahają się zagrać nieczysto. Nie chcę generalizować, zwracam jedynie uwagę na jeden ze sposobów myślenia o społecznej odpowiedzialności wśród młodych ludzi. Wypowiadane opinie czy sądy mogą budzić niepokój, bo w końcu potem część z tych osób będzie podejmować decyzje i wyznaczać kierunki działania w biznesie.
Wracając do pytania o stopień świadomości wydaje się, że trudność takiej oceny polega na tym, że studenci przychodzą z różnym poziomem wrażliwości, mają określony system wartości i postaw a to rzutuje na ich opinie i rozumienie omawianych kwestii. Tym większa odpowiedzialność spada na edukatorów, którzy na wszystkich poziomach edukacji powinni mocno akcentować te zagadnienia na różnych przedmiotach i w wielu kontekstach.
NĆ: Czy można nauczać o zrównoważonym rozwoju w sytuacji kiedy dominujący model nauczania o gospodarce nadal oparty jest na starym schemacie „zysk ponad wszystko”? Czy wobec tego uczenie o społecznej odpowiedzialności nie wywołuje u studentów swego rodzaju dysonansu? Jakie są Państwa doświadczenia w tej kwestii?
JR: To jest chyba jeszcze bardziej złożona sprawa. Oczywiście taki dysonans może istnieć i najczęściej nikt go studentom nie wyjaśnia i muszą sobie radzić z nim sami. Komunikat płynący z mediów, ale też z wykładów ekonomii i zarządzania wydaje się najczęściej bardzo klarowny – powtarza i to często w bardzo uproszczonej formie tezy neoliberalizmu. W takiej formie przestaje to już być nauką a staje się przekazem czysto ideologicznym. Wspomniałem na początku tej wypowiedzi, że to bardziej złożona sprawa – złożona, bowiem najczęściej nikt nie tłumaczy studentom, że rzeczywistość, w której funkcjonują jest w różny sposób wyjaśniania przez różnych naukowców, polityków i innych uczestników debaty publicznej. Takie wyjaśnianie znacznie by ułatwiało rozumienie rzeczywistości. Ktoś przygotowany słysząc takie czy inne zdanie mógłby je poddać refleksji w rodzaju: „aha, to wypowiada przedstawiciel liberalizmu, a więc dlatego argumentuje w ten sposób; a teraz mówi, ktoś o poglądach lewicowych – który z nich ma rację? Sprawdźmy to: zróbmy badania”. Tymczasem różne „prawdy”, o tym co nas otacza, są przedstawiane jako „jedynie prawdziwe” i „wszystko wyjaśniające” para-teorie czy wręcz ideologie. I nic dziwnego, że potem studenci mają problemy ze skojarzeniem ze sobą słów biznes i etyka a raczej kojarzą związek między nimi jako negatywny.
Osobny problem to politycy i media w Polsce. Wszyscy wiemy o czym na co dzień toczą się debaty relacjonowane potem w TV a często także przez te media aranżowane. Obecność problematyki naprawdę ważnej z punktu widzenia naszego „tu i teraz”, globalnego wymiaru naszej egzystencji i naszego przetrwania jest niewielka. Niskie mniemanie o naszej tzw. klasie politycznej jest raczej dość powszechne. To może zabrzmi brutalnie, ale być może także nasi dziennikarze nie są odpowiednio przygotowani do obserwacji i relacjonowania tego co obecnie dzieje się na świecie.
Dzisiaj główne przesłanie dla wszystkich sceptycznie odnoszących się do kwestii odpowiedzialności i do wyzwań sustainability jest proste: konieczność podejmowania pewnych działań oraz oczekiwania opinii publicznej są jasne i są faktem, można je obserwować, rejestrować i mierzyć. Natomiast przekonania i ideologie wyrażane przez sceptyków są jedynie przekonaniami i ideologiami.
NĆ: Pod koniec ubiegłego roku ukazała się książka, której jesteście Państwo autorami, wspólnie z profesorem Janem Jonkerem [1], który dwukrotnie gościł w Polsce (na wykładzie w Łodzi i Akademii Odpowiedzialnego Biznesu). Jaka idea przyświecała powstaniu „Nowych horyzontów” – skąd pomysł i dla kogo przeznaczona jest ta publikacja?
AR: Można, trochę przesadzając, powiedzieć, że wspólna książka jest wynikiem naszego narzekania, na to, że w Polsce do koszyka pt. „odpowiedzialność społeczna” wrzucane są różne pojęcia, definicje i inicjatywy, którym nadaje się niemal dowolne znaczenie, nie zawsze odwołując się do ich rzeczywistego rodowodu, jak np. Agenda 21, która w wielu polskich opracowaniach jest zaliczana do dokumentu poświęconego społecznej odpowiedzialności. Profesor Jonker dostrzegł podobny problem już wcześniej i zainicjował projekt napisania książki, która zawierałaby zestaw pojęć i definicji porządkujących trudną i złożoną problematykę społecznej odpowiedzialności i rozwoju zrównoważonego. Książki podobne do Nowych horyzontów, dostosowane do potrzeb czytelnika miały pojawić się w Holandii, Niemczech, Polsce, Hiszpanii i Francji. Nas spotkał ten zaszczyt, że jesteśmy współautorami polskiego wydania. Nowe horyzonty adresowane są do wszystkich zainteresowanych problematyką CSR i rozwoju zrównoważonego. Wartością dodaną, naszym autorskim pomysłem, jest wzbogacenie treści przewodnika o zadania do samodzielnego rozwiązania, które skłaniają czytelnika do poszukiwań i głębszych przemyśleń na temat prezentowanych zagadnień.
JR: Tych zadań jest tyle co pojęć w słowniku, który jest częścią książki, czyli niebagatelna liczba 99 zadań. Naszym zdaniem to znakomita pomoc zarówno dla indywidualnych poszukiwaczy jak i dla nauczycieli, którzy chcą przez tę problematykę przeprowadzić swoich studentów. To dość unikalna propozycja na naszym rynku, zwłaszcza, że zadania w większości mają twórczy charakter.
NĆ: Czym jeszcze „Nowe horyzonty” różnią się od dotychczas dostępnych na polskim rynku publikacji poświęconych tematyce społecznej odpowiedzialności i zrównoważonego rozwoju?
AR: Oprócz wspomnianej już części słownikowej z zadaniami do samodzielnych przemyśleń w książce pojawia się nie dyskutowane jeszcze tak szeroko w naszej literaturze zagadnienie tzw. tworzenia wielu wartości. Multiple value creation czy też w innym ujęciu tzw. shared value to najprawdopodobniej najbliższa przyszłość dyskusji na temat odpowiedzialności społecznej.
JR: Być może rok 2012 upłynie właśnie pod znakiem debaty na ten temat.
AR: W książce próbowaliśmy również pokazać ewolucję postrzegania roli instytucji przedsiębiorstwa. Mamy nadzieję, że Nowe horyzonty wprowadzą choć trochę porządku w omawianą tematykę i staną się zaczątkiem nowych dyskusji.
NĆ: Profesor Jan Jonker, który w ubiegłym roku był gościem Akademii Odpowiedzialnego Biznesu, zachwycił studentów otwartością, świeżością umysłu i wiedzą. Czy w przyszłości planujecie Państwo dalszą współpracę z profesorem?
JR: Mamy nadzieję, że to dopiero początek współpracy. Zresztą jak tylko książka się ukazała to taka deklaracja padła od razu z obu stron. Nasza nauka dopiero otwiera się na prawdziwą współpracę zarówno z instytucjami krajowymi ze swojego otoczenia jak i w kontekście międzynarodowym. Na razie w tym kontekście dominuje jeszcze mechaniczne „klepanie” projektów, które najczęściej kończy się tym, że jak kończą się środki to kończy się współpraca. Ale to się będzie zmieniać, bowiem środowisko zaczyna coraz lepiej rozumieć, że współcześnie ważne osiągnięcia realizowane są najczęściej w zespołach.
NĆ: Oprócz działalności naukowej zaangażowani są Państwo również od 2010 roku w prowadzenie Fundacji Centrum Strategii i Rozwoju IMPACT. W jakim celu powstała fundacja, czym się zajmuje i jakie są jej plany na najbliższe miesiące?
AR: Fundacja daje doskonałe możliwości łączenia zainteresowań zawodowych z pracą u podstaw. Postawiliśmy na organiczny rozwój tzn. fundacja CSR Impact powoli rozwija zakres swojego działania, który można śledzić na naszej stronie internetowej (www.csri.org.pl). Ogólnym celem wpisanym w statut organizacji jest promowanie i wspieranie odpowiedzialności społecznej i rozwoju zrównoważonego oraz działań na rzecz społeczeństwa obywatelskiego i ekonomii społecznej. Udało nam się w tym celu nawiązać współpracę z różnymi instytucjami w tym m.in. z Forum Odpowiedzialnego Biznesu oraz z Urzędem Marszałkowskim w Łodzi.
NĆ: Abstrahując od kwestii zawodowych – czy Państwo na co dzień realizują zasady zrównoważonego rozwoju?
AR: Staramy się. Przede wszystkim segregujemy odpady, oszczędzamy energię i wodę. Od wielu lat nie jemy mięsa. Jestem fanką produktów organicznych i Fair Trade.
JR: Trudno byłoby żyć w z rozdwojeniem jaźni i uczyć np. jak minimalizować wpływy środowiskowe działalności organizacji a w swojej własnej organizacji, w tym gospodarstwie domowym, zachowywać się inaczej.
Dr Agata Rudnicka – Absolwentka specjalności planowanie i zarządzanie środowiskiem na UŁ. Obecnie wykładowca na Wydziale Zarządzania UŁ. Stypendystka niemieckiej fundacji DBU. Obyła staż w agendzie UNDP w Polsce. W pracy zawodowej zajmuje się problematyką doskonalenia systemu zarządzania a w szczególności aspektami społecznymi i środowiskowymi zarządzania.
Od wielu lat zajmuje się ochroną środowiska, rozwojem zrównoważonym i społeczną odpowiedzialnością przedsiębiorstw. Uczestniczka wielu szkoleń i konferencji poświęconych CSR, etyce biznesu i rozwojowi zrównoważonemu. Posiada doświadczenie międzynarodowe. Autorka publikacji z zakresu odpowiedzialności społecznej. Badaczka Instytutu BI-NGO tworzącego indeks komunikowania o zaangażowaniu społecznym przez Internet. Członkini komitetu technicznego ds. społecznej odpowiedzialności (ISO 26000) przy PKN. Uczestniczka grup roboczych ds. promocji CSR i edukacji na rzecz społecznej odpowiedzialności przy Ministerstwie Gospodarki.
Dr Janusz Reichel pracuje na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego w Katedrze Zarządzania Miastem i Regionem. W obszarze jego zainteresowań leżą społecnze i środowiskowe aspekty zarządzania głównie w sektorze biznesu oraz organizacji pozarządowych. Rozwija tematykę etyki biznesu, społecznej odpowiedzialności, zarządzania środowiskowego i rozwoju zrównoważonego. Współpracuje z wieloma organizacjami pozarządowymi.
[1] Wywiad z prof. Jonkerem