Kim jesteśmy
Współpraca
Programy
Konkursy
Baza wiedzy
Czy Polskę czeka fala bojkotów konsumenckich? Specjaliści od marketingu uważają, że nie wcześniej niż za 40 lat. Dziś najważniejsza dla nas jest cena, a nie to, co kryje się za produktem.
Do naszego kraju, jak twierdzi Bolesław Rok, wiceprezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu, mogą trafiać produkty, których nie chcą już kupować Brytyjczycy czy Francuzi. Powód? Polacy są mniej wymagający w swoich zakupach.
W Europie natomiast coraz częściej wybierane są produkty nietestowane na zwierzętach, zapewniające produkcję ekologiczną czy ze znaczkiem Fairtrade („uczciwy handel”), nadawanym przez specjalnie powołaną fundację. Logo to gwarantuje, że produkt został kupiony nie od pośredników, a bezpośrednio od dostawcy z krajów rozwijających się, któremu zapłacono uczciwą cenę (wyższą niż płacą wspomniani pośrednicy). W ubiegłym roku Brytyjczycy wydali na znakowane w ten sposób produkty 140 milionów funtów, o ponad połowę więcej niż przed rokiem.
Czy chcemy wiedzieć, co jemy, i jak powstał kupowany przez nas produkt albo czy wytworzono go z poszanowaniem środowiska naturalnego? Badania pokazują, że te sprawy mało nas interesują. Podstawowym kryterium wyboru towaru jest cena.
„Czytanie informacji o składzie produktu na opakowaniu relatywnie rzadko poprzedza zakup zarówno żywności, jak i chemii gospodarczej i kosmetyków” – mówi Agnieszka Zawartko z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z badań zamieszczonych w raporcie urzędu „Reklama a konsument”, wynika, że tylko dla co dziesiątego Polaka skład produktu stanowi najważniejsze kryterium decydujące o zakupie.
Przeprowadzane w naszym kraju bojkoty są nierzadko słabo przygotowane i przekazujące nieprawdziwe informacje. Jak choćby ta z początku jesieni nawołująca do bojkotu największych stacji benzynowych. Akcja miała doprowadzić do obniżenia cen paliwa. Na początek bojkotowane miały być – według autora protestu dwie największe sieci stacji benzynowych w Polsce: Statoil i Esso. Nie wiadomo jak autor skalkulował ich rozmiary, bo według liczby posiadanych stacji największy jest Orlen. Ale to niejedyny błąd. Drugi to, że w Polsce nie ma już marki Esso. „Nie odnotowaliśmy spadku sprzedaży po tej akcji”– mówi Krystyna Antoniewicz-Sas, rzeczniczka Statoil w Polsce.
Od kilku tygodni Greenpeace prowadzi akcję walki z żywnością genetycznie modyfikowaną. Ekolodzy są konsekwentni: opublikowali badania opinii publicznej pokazujące, że 76 procent Polaków nie chce kupować takiej żywności, zablokowali statek z Argentyny wiozący do Polski śrutę z soi genetycznie modyfikowanej, wykorzystywanej do produkcji paszy.
Zorganizowali happening przed siedzibą największego producenta mięsa w Polsce – firmy Animex, która sprzedaje m.in. pod markami: Krakus, Morliny, Constar. Ekolodzy przynieśli firmie w prezencie worki z soją niemodyfikowaną genetycznie. Rzecznikowi firmy Andrzejowi Pawelczakowi wręczony został apel o zaprzestanie stosowania genetycznej soi.
Greenpeace walczy o wprowadzenie obowiązkowego znakowania wszystkich produktów, do których utworzenia użyta została pasza ze składników modyfikowanych ge netycznie. Organizacja zbiera milion podpisów pod petycją do Parlamentu Europejskiego o zaostrzenie przepisów. Obecnie prawo europejskie nie wymaga znakowania mięsa, mleka czy jaj, pochodzących od zwierząt karmionych paszą zmodyfikowaną genetycznie. „W całej Europie od września zebraliśmy około 400 tysięcy podpisów” – mówi Jacek Winiarski, rzecznik prasowy Greenpeace Polska.
Źródło: Ethical Consumer Magazine