10 października – Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego

10 października 2018

W 1992 roku Światowa Federacja Zdrowia Psychicznego ustanowiła 10 października Światowym Dniem Zdrowia Psychicznego. Celem wyodrębnienia takiego dnia jest  zwrócenie uwagi na potrzebę dbania o zdrowie psychiczne, pomoc osobom chorym z naszego otoczenia, poprawę opieki medycznej nad chorymi psychicznie i na wszystkie inne sprawy dotyczące zaburzeń psychicznych. 

Jednym z istotnych aspektów obchodów Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego jest budowanie świadomości o chorobach i problemach związanych ze zdrowiem psychicznym, a także przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na takie problemy.

Z tej okazji właśnie przypominamy artykuł opublikowany w Magazynie Coaching w ramach serii tekstów „Strefa zagrożenia” pod patronatem Forum Odpowiedzialnego Biznesu „Praca, presja i depresja” autorstwa  Małgorzaty Fiejdasz-Kaczyńskiej.

Fragmenty artykułu:

Zaczęło się od bólu głowy. Trwał trzy miesiące, a w ostatnim był tak intensywny, że zrobiłem rezonans” – mówi Krzysztof, redaktor i scenarzysta. Wynik prawidłowy, ale pociecha marna, bo głowa mu nadal pękała, drażniły dźwięki i światło. Wykonanie każdej czynności kosztowało nadludzki wysiłek. „Zgłosiłem się do neurologa, który odesłał mnie z kolei do psychiatry. To od niego usłyszałem, że mam typowo depresyjne objawy spowodowane nadmiarem pracy i bodźców. Moje pierwsze pytanie brzmiało: »Czy to możliwe, żeby od stresu aż tak bolała głowa? Proszę pana – uspokoił mnie lekarz – są osoby, które od stresu straciły wzrok, a nawet przestały chodzić«. Zalecił odpoczynek i przepisał lekarstwo serotoninowe. Kiedy zapytałem, jak długo będę je musiał łykać, spojrzał na mnie zdziwiony: »Pan jest jakiś niecierpliwy. Znam ludzi, którzy biorą to od dwudziestu lat«”.

(…)

Choroba nie opłaca się nikomu – ani pracownikowi, ani firmie, a już zwłaszcza państwu, dla którego – według raportu Uczelni Łazarskiego – koszt pośredni depresji (m.in. absencja, mniejsza wydajność w pracy) to lekko licząc miliard złotych rocznie. Nie wiemy, jaka część tych kosztów to koszty chorób wywołanych eksploatacją pracowników, którym siadły nerwy. Wiemy natomiast, że w 2013 roku Polacy spędzili prawie pięć i pół miliona dni na zwolnieniach z powodu pierwszego lub nawracającego epizodu depresyjnego. W roku 2016 może to być nawet 400 tys. dni więcej (dane za IV kwartał są jeszcze w opracowaniu). Średni czas przebywania na zwolnieniu lekarskim dla zaburzeń depresyjnych to około dwóch miesięcy. Wydatki publiczne obejmujące koszty depresji ponoszone przez ZUS – około 762 mln złotych.

Czytaj dalej >>