Artykuł ekspercki

Santander Universidades oczami Banku Zachodniego WBK

9 października 2014

Wywiad z Michałem Kuczmierowskim, dyrektor Santander Universidades w Polsce, Bank Zachodni WBK

Santander Universidades, czyli wielowymiarowa współpraca biznesu ze światem nauki (szkoły wyższe), należy do wyjątków w Polsce. Proszę pokrótce opowiedzieć, jak przebiega to współdziałanie, na czym polega Santander Universidades.

Zacznijmy od tego, że Santander Universidades powstał 17 lat w Hiszpanii. Wówczas Banco Santander, będący dziś głównym udziałowcem Banku Zachodniego WBK zdecydował, że chce konkretnie i realnie zaangażować się w rozwój świadomego oraz dobrze wyedukowanego społeczeństwa nie tylko w Hiszpanii, ale też wszędzie tam, gdzie Grupa posiada swoje duże aktywa. W Polsce Bank Zachodni WBK współpracował z uczelniami „od zawsze” – ale dzięki Santander Universidades mogliśmy tę współpracę rozwinąć na globalny poziom. Przez ostatnie trzy lata udało nam się zbudować największy w kraju wehikuł współpracy między dwoma światami: biznesu i nauki. Staramy się dostarczyć uczelniom jak najwięcej narzędzi, żeby śmielej i skuteczniej stawiały czoła wyzwaniom przyszłości, żeby pięły się w międzynarodowych rankingach naukowych i tworzyły dzięki naszym wspólnym projektom coś na wzór innowacyjnych inkubatorów rozwiązań, służących realnej gospodarce.

Dzięki Programom Globalnym, stypendiom i stażom stwarzamy pracownikom naukowym i studentom możliwość wymiany wiedzy i myśli na naprawdę światowym poziomie. Przecież globalny Santander Universidades współpracuje ściśle z takimi ośrodkami akademickimi jak: Princeton, Cambridge, Harvard, czy Yale. To tak w wielkim skrócie, bo tych uczelni jest w sumie na całym świecie prawie 1200.

Santander Universidades działa w Polsce od 2011 roku. Jakie są największe sukcesy dotychczas zrealizowanych działań?

Z perspektywy dotychczasowych doświadczeń najbardziej pozytywnie oceniam zmianę postaw uczelni do współpracy z biznesem. Rozpoczęcie Santander Universidades z takimi uczelniami jak Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Wrocławski, Politechnika Wrocławska, czy Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu (to uczelnie, które dołączyły do Santander Universidades jeszcze w 2011 roku) pozwoliło nam sukcesywnie przełamywać obawy pozostałych uczelni. Ponadto kluczem do coraz większej otwartości była i jest poważna i konkretna „oferta” współpracy, stanowiąca dla uczelni znaczącą wartość dodaną w prowadzonych przez nie projektach edukacyjnych. To właśnie te dwa czynniki przyczyniły się do tego, że dziś możemy pochwalić się umowami podpisanymi z prawie pięćdziesięcioma polskimi uczelniami, w tym ośmioma należącymi do pierwszej dziesiątki najlepszych szkół wyższych w Polsce.

W dyskusjach o społecznej odpowiedzialności biznesu kluczową kwestią są korzyści odnoszone przez wszystkie zaangażowane strony. Co zatem współpraca z biznesem daje uczelniom, a jakie korzyści z realizacji Santander Universidades ma Bank Zachodni WBK?

Staramy się, żeby zasady współpracy były realizowane w oparciu o strategię „win-win”. Wartość umów zawartych w 2013 na rzecz wsparcia konkretnych projektów naukowo-badawczych w ramach polskiego Santander Universidades wyniosła blisko 3 miliony złotych. Projekty te dotyczą różnych obszarów edukacji, bo mówimy zarówno o naukach humanistycznych, jak i naukach ścisłych. Generalnie, zależy nam na budowaniu i wzmacnianiu takich kompetencji studentów, które pozwolą im w przyszłości dobrze odnaleźć się na rynku pracy. Uczelnie też dostrzegają potrzebę coraz mocniejszego wiązania się z otoczeniem zewnętrznym, zwłaszcza tym gospodarczym. Temu właśnie celowi służy spora część projektów naukowych czy badawczych realizowana przez szkoły wyższe we współpracy z Santander Universidades.

Obie strony zdają sobie bowiem sprawę, że bez silnych i prorozwojowo nastawionych środowisk akademickich nie sposób będzie przestawić polskiej gospodarki na tory realnej i efektywnej innowacyjności, tworzącej jej długofalowe przewagi konkurencyjne. Korzyści zaś z tej współpracy dla Banku należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Pierwsza ma charakter – nie boję tego słowa użyć – patriotyczny. Zależy nam na współpracy z uczelniami, której efektem będzie budowa coraz bardziej konkurencyjnej polskiej gospodarki. Istotne dla nas jest też to, żeby zminimalizować, albo przynajmniej powstrzymać exodus młodych wykształconych i utalentowanych ludzi za granicę. Chcemy ich również zachęcać do odważnego, chociaż często niełatwego, brania odpowiedzialności za swoje życie, motywować ich do jeszcze większego zaangażowania i jeszcze bardziej niezwykłych pomysłów wykraczających poza wytarte schematy.

Druga płaszczyzna korzyści dla Banku ma charakter biznesowy. Tak szeroko zakrojona współpraca z uczelniami stwarza nam komfort rekrutacji do pracy wartościowych osób. Ale to nie wszystko. W lipcu 2014 r. jako pierwsi w Polsce udostępniliśmy Smartcard, czyli wielofunkcyjne elektroniczne legitymacje studenckie i doktoranckie wyposażone w funkcję płatniczą. Dzięki nim użytkownicy mogą korzystać z takich funkcji jak: elektroniczny system dostępu do pomieszczeń na kampusach uczelni, elektronicznej karty bibliotecznej, karty parkingowej czy biletu komunikacji miejskiej. Ponadto od nowego roku akademickiego studenci mogą korzystać ze zniżek, jakie przygotowujemy z myślą o posiadaczach Smartcard.

Podejmując współpracę z partnerami z innych sektorów należy pamiętać o różnicach pomiędzy nimi i związanych z nimi barierach kooperacji. Jakie były/są najpoważniejsze problemy, na jakie natknęli/ natykają się Państwo podczas realizacji Santander Universidades i jak zostały one przezwyciężone?

Przez ostatnie lata współpracy z uczelniami widzimy, że największą barierą jest zaufanie. Świat nauki i biznesu zazwyczaj nie współpracują, więc się nie znają, nie rozumieją swojej specyfiki i przez to obawiają się tej współpracy. To nigdy nie może być strategia nastawiona na szybki zysk – zarówno po stronie uczelni jak i biznesu. Obie strony muszą mieć poczucie, że ta współpraca jest dla nich korzystna – przede wszystkim w długiej perspektywie. Tak naprawdę nie ma żadnych formalnych zasieków odgradzających od siebie świat biznesu i świat nauki. Można oczywiście wskazać brak wielu rozwiązań, na przykład podatkowych, które zdynamizowałyby i ułatwiły obustronną współpracę czy potrzebę systemowych rozwiązań w obszarze transferu technologii, własności intelektualnej i zasad komercjalizacji badań w przypadku współpracy między uczelnią, a biznesem. Pierwszym krokiem powinien być jednak żywy dialog i otwartość obu stron na wzajemne potrzeby i możliwości, co dzięki Santander Universidades udało nam się osiągnąć.

W ramach Santander Universidades z Bankiem Zachodnim WBK współpracuje obecnie 45 szkół wyższych. W jaki sposób można dołączyć do Santander Universidades? Jakimi kryteriami kierujecie się przy doborze partnera?

Nie narzuciliśmy sobie sztywnych kryteriów. Na liście uczelni współpracujących z polskim Santander Universidades można znaleźć zarówno uczelnie z listy TOP 10, jak i mniej znane ośrodki akademickie. Chcemy wspólne przedsięwzięcia i projekty realizować z uczelniami, które myślą podobnie jak my: upowszechnianie wśród młodego pokolenia innowacji dziś, przyniesie zwrot dla polskiego biznesu i całej naszej gospodarki jutro. Zależy nam również na wspieraniu wymiany między uczelniami w Polsce i na świecie dobrych praktyk i doświadczeń w zakresie współpracy z biznesem, co staramy się wspierać w odniesieniu do wszystkich uczelni w Polsce.

Jakie są plany rozwoju Santander Universidades w Polsce? Czy planujecie nowe działania lub poszerzenie grona partnerów?

Osiągnęliśmy już coś, co można nazwać ekonomią skali w ramach Santander Universidades w Polsce. Teraz chcielibyśmy się skupić na wypracowywaniu jak najlepszych efektów naszej współpracy i wykorzystać maksymalnie efektywnie ten potencjał, który drzemie w realizowanych konkretnych projektach naukowych czy badawczych. Nie oznacza to oczywiście, że zamykamy nasze drzwi przed nowymi, chcącymi z nami współpracować uczelniami – w tym momencie chcemy jednak osiągnąć jak najwyższą jakość dotychczas wypracowanych relacji.

Czy w Polsce jest potencjał do szerokiego rozwoju współpracy pomiędzy biznesem a szkołami wyższymi? W jaki sposób należy to robić?

W Polsce musi być potencjał do szerokiej współpracy pomiędzy biznesem, a uczelniami. Nie ma innej drogi, jeśli zależy nam na stworzeniu fundamentów pod rozwój silnej, konkurencyjnej gospodarki, która będzie w stanie zasysać najzdolniejszych absolwentów polskich uczelni oferując im atrakcyjne miejsca pracy, zarówno pod względem rozwoju zawodowego, jak i pod względem finansowym. W Polsce wciąż mamy problem z tym, że zdecydowanie za dużo mówimy co należy zrobić, zamiast to robić. Łatwo to zaobserwować na przykładzie „innowacji” i „innowacyjności”. Gdybyśmy tyle zrobili w tym obszarze, ile o tym debatujemy, to bylibyśmy dziś w czołówce najbardziej innowacyjnych gospodarek Europy, na równi z państwami skandynawskimi. Dobry impuls w kierunku współpracy między światami nauki i biznesu wychodzi od jakiegoś czasu ze strony resortu nauki i szkolnictwa wyższego. Podział szkół wyższych na akademickie i zawodowe oraz świetny pomysł zaczerpnięty z duńskich rozwiązań wprowadzenia tzw. doktoratów przemysłowych, w naturalny sposób otworzą polskie uczelnie na strategiczne partnerstwo ze światem realnej gospodarki. Chcemy również zachęcać studentów do własnej inicjatywy, a uczelnie do tego, by edukacja przedsiębiorczości nie była realizowana przez naukę wypełniania PIT-a czy wniosku o dotację.

Jakich obszarów powinna ta współpraca dotyczyć? Czy np. biznes powinien mieć wpływ na programy studiów, tak by były one bardziej dopasowane do potrzeb pracodawców?

Chodzi o taki model współpracy, który przy zachowaniu pełnej autonomii ośrodków akademickich pozwoli im komercjalizować swoje badania i wynalazki, kładąc tym samym wspomniane wcześniej fundamenty pod rozwój silnej i konkurencyjnej gospodarki. Oczywiście, że nie powinno być tak, że pracodawcy będą wymyślać kierunki studiów, sami prowadzić zajęcia ze studentami i ich egzaminować.

Dużo też zależy od samych studentów. Uczelnie powinny być miejscem premiującym ich inicjatywę, zaangażowanie, niestandardowe podejście, a także wspierać realizację ich śmiałych pomysłów na przyszłość. Mówiąc o współpracy z biznesem nie mam na myśli tylko dużych korporacji ale przede wszystkim ogromną rzeszę absolwentów, którzy osiągnęli sukces w świecie własnego biznesu. To oni powinni pokazywać studentom w jaki sposób przeskakiwać bariery na rynku pracy i własnej działalności gospodarczej oraz jak realizować marzenia.

Z drugiej strony, jeszcze kilka lat temu wiele wskazywało na to, że nikła współpraca uczelni z otoczeniem zewnętrznym może skutkować tym, że szkoły wyższe będą zmuszone do wprowadzania nowego kierunku studiów pod nazwą „Bezrobocie”, żeby lepiej przygotować swoich absolwentów do wejścia na rynek pracy. To anegdota, którą opowiedział mi jeden z rektorów i niech anegdotą pozostanie, ale z pewnością model współpracy między uczelniami, a światem gospodarki powinien zakładać więcej pierwiastka praktyczności przy zachowaniu pełnej autonomii ośrodków akademickich.

Czy doświadczenia nabyte we współpracy ze szkołami wyższymi można przełożyć na projekty realizowane wspólnie z organizacjami pozarządowymi lub administracją publiczną?

Z całą pewnością tak. Moim zdaniem zarówno administracja publiczna jak i organizacje pozarządowe nie do końca są gotowe do dialogu z biznesem. Często nie rozumiemy swoich wzajemnych potrzeb, specyfiki działania, bo po prostu różnimy się od siebie. Doświadczenia zdobyte w Santander Universidades pokazują, że efektywna współpraca dwóch różnych światów jest możliwa. Potrzebna jest jednak otwartość po obu stronach, a także wytrwałość w przełamywaniu niechęci czy obaw. My, czyli biznes musimy na pewno wykazywać się większą cierpliwością, ale myślę, że świat NGOsów czy administracji publicznej powinien także starać się rozumieć nasze priorytety. Tylko wtedy możliwe będzie czerpanie obopólnych korzyści z takiej współpracy.

Autorzy